[ Leżę. Do okoła widzę ciemność. Ręce mam złożone tak, jak ludzie w trumnach. Chcę je rozłączyć lecz nie daję rady. Spostrzegam ,że nie oddycham jednak, nie duszę się. Gdybym mogła trzęsłabym się.Tak tu zimno. Coś mną kołysze.]
Budze się, ręce mam splecione jak we śnie. Natychmiast je rozłączam. Łapczywie łapie powietrze. Ręce mi drżą. Łzy płyną strumieniami po policzkach. Opisuję cały sen w pamiętniku, aby opanować drżenie rąk. Uspokajam siebie mówiąc: - To tylko sen...- szepczę, chociaż myśle inaczej.- Koszmar...- ledwie poruszam ustami. Boje się zasnąć. Nie chcę ,aby ta wizja powróciła. Czekam ,aż wzejdzie słońce. Zaglądam przez okno. Chodzę po pokoju w tą i z powrotem. Jestem tak bardzo zmęczona.- Nie, nie mogę zasnąć! - upominam samą siebie. Popadam w paranoje. - Nie zostanę tu ani chwili dłużej - mówie do siebie i wymykam się z domu do parku. Odetchnełam z ulgą. Strach ustąpił, jego miejsce zajęła radość i spokój. Słońce zaczęło wschodzić.
Dokładnie tak jak napisał Albert, w opowiadaniu powinna być jakaś fabuła. To jest za krótkie na opowiadanie. Ba! nawet nim nie jest. Powinno to być dodane jako dziennik, tam chyba pasuje to najbardziej. Pozdrawiam:)
czyli rozumiem całkowicie inny zamiar był... sam koszmar jako powód emocjonalnych rozterek- nie wiedząc właściwie czego dotyczył - to dla mnie coś wyrwane z kontekstu, a w opowiadaniach chciałbym widzieć jakąś fabułę. Ale przyjmuję Twoją informację co do intencji. Pozdr.
To jest tak zawany opis uczuć wewnetrznych bardziej chodzi tu o uczucia niz o treść. Opowiada o dziewczynie której śni się koszmar gdy się budzi, nie może się otrząsnąc, czeka aż wzejdzie słońce lecz tu nie liczy sie czas a jej uczucia gdy sie wymyka czuje sie wolna szczęsliwa wtedy słońce nareszcie wschodzi. A co do krótkości tekstu ne wiedziałam że tak mało wyjdzie, pisałam to najpierw na kartce do oceny z polskiego:)