Menu
Gildia Pióra na Patronite

Sen Melki w Puszczykowie cd

Alice Veronca

Leming tymczasem spokojnie, niczym duch przenikał całą przestrzeń tego pełnego sprzeczności świata, ciesząc się swoja potężną magiczną mocą niewidzialności, gdy nagle dostrzegł ją obok czarnej, pamiętającej wieki skrzyni.

- Nie, nie dotykaj tego! Nie przekręcaj klucza! To skrzynia tajemnic! Jednak dziewczynka zaciekawiona zawartością dziwnego przedmiotu z wielkim wysiłkiem kręciła już kamiennym kluczem. Leming co sił w nogach biegł ku niej, by powstrzymać nieprzewidziany tok wydarzeń.
- Nie! Nie! - krzyczał ile sił - Zatrzymaj się! Lecz było już za późno. W tej samej chwili, gdy doskoczył do niej, ta podniosła pokryte grubą warstwą pyłu wieko.
- To jest najgorsza rzecz jaką mogłaś zrobić! Trzymaj swój atlas, bo nigdy stąd nie wrócimy. Mela przerażona słowami przyjaciela chwyciła swoją starą książkę i już chciała powiedzieć
- Nie bój się- gdy zmęczona bezcelową walką grupa złotowłosych zatrzymała się w bitwie. Wszyscy zamieniali się w niczym kamienne posągi, odrzucając swe miecze na brunatno-zieloną murawę. Samuraje zaś usiedli na ziemi krzyżując na piersiach dłonie i wznosząc twarze ku słońcu, powtarzali słowa dziękczynnej modlitwy. Cały krajobraz zmienił się nagle. Niebo zasnute dotychczas ciemnymi chmurami zalśniło lazurowym blaskiem, drzewa zakwitły w oka mgnieniu kolorowymi, wonnymi kwiatami, a budzący przerażenie smok ukrył się w ciemnej grocie.
Mel nie mogła uwierzyć w te dziwne zdarzenia urzeczona pięknem krajobrazu. Powiedziała.
- Może dobrze, że otworzyłam tę skrzynię?!
- Fatalnie, wręcz tragicznie, teraz nas zauważą i wszyscy będą walczyć z nami. Teraz my stajemy się ich wrogami, straciliśmy niewidzialność.
- Jedynym sposobem na ucieczkę jest twój atlas pod warunkiem, że przedrzemy się przez ich szeregi do brzegu rzeki, a stamtąd do rzeczywistości.
- Jak tam dojdziemy? Może przelecimy na atlasie? Przecież musi być jakieś wyjście. Leming starał się panować nad sytuacją. To przecież nic w porównaniu z ostrą zimą w lasach syberyjskich, gdzie mieszkał, chodzi tylko o powrót do rzeczywistości.
- Drobna sprawa- mówił dodając sobie otuchy.
- Sytuacja jest zła, a może i bardzo zła, ale wiem, że znajdę rozwiązanie, powiedziała Ala sięgając po swoją starą książkę. Na pierwszej stronie, tuż pod mapą Azji zamigotał srebrny pył, a kiedy go zdmuchnęła, jego drobinki ułożyły się w tajemniczo brzmiący napis: wielki ptak.
- Zobacz lemingu, mamy odpowiedź na pytanie, czego nam trzeba, by wrócić do domu. Leming spojrzał na lśniące iskry i drapiąc się bez entuzjazmu w czoło odparł:
- Skąd wziąć wielkiego ptaka, kiedy w tej bajce jedynie smok potrafi latać? I ciesz się, że właśnie śpi.
- Och mój drogi przyjacielu nie bądź zrzędą, możemy go przecież namalować i ożywić,
a potem poprosić o pomoc w przedostaniu się na drugą stronę obrazu.
Leming słysząc te pełne optymizmu słowa Melki, nie ukrywał konsternacji.
- Więc zamknijmy skrzynię -powiedział.
Kiedy tak rozważali cała kraina pokryła się gęstą mgłą i wszystko zamierało w tej mlecznej poświacie. Panowała cisza, w której słychać było bicie serca leminga i Meli. Nic się nie działo. Zarówno ona, Fred jak i oddziały zacietrzewionych chłopców ubrani w historyczne stroje zastygli na chwilę w ruchu, jakby czekali na kolejne niezwykłe zdarzenie. Wtem leming wiercąc się nerwowo zatrzasnął wieko tajemniczego kufra i w sekundzie mgła zaczęła opadać. Uśpieni samuraje zaczęli się poruszać. Silny podmuch wiatru odsłaniał powoli całą panoramę i stawało się jasne, że obecność obcych przybyszy wkrótce zostanie odkryta. Tak też się stało. Oto jeden z uczestników walki wskazał mieczem na ukrywającą się dziewczynkę z obcego im świata. Nagle oba wrogie dotychczas obozy sprzymierzyły się przeciwko nim. Tłum biegł jak oszalały w ich stronę, wykrzykując nasycone wrogością słowa.
- Musisz przyznać lemingu, że oni wszyscy są złym elementem tej bajki Powiedz mi w takim razie, co jeszcze nas tu spotka?
- Daj spokój, już najwyższy czas uciekać!
Leming szybkim ruchem chwycił ją za rękę i rzucił się do ucieczki. Biegnąc przed siebie po skalistym zboczu, aż tu nagle niebieskooki napastnik z krainy samurajów zagrodził im drogę.
- O nie! Nie! już po nas, krzyczał przestraszony leming mrużąc przy tym oczy, jakby chciał schować się przed nadchodzącym atakiem. I w tym właśnie momencie pojawił się upragniony dobry element w tej niezwykłej historii. Nie myślcie sobie, że natychmiast wybawił ich z opresji. Nie!
Melka pociągnęła leminga mocno w stronę niewielkiej groty, mając nadzieję ze uda im się w niej przeczekać najgorszy moment walki i obmyśleć nowy plan ucieczki z zaczarowanego świata.
-Pamiętasz napis, który pojawił się w moim magicznym atlasie? Spytała.
–Tak, pamiętam „wielki ptak”, no i co z tego, skoro są tu tylko źli wojownicy, dużo dzikiej roślinności, skały, góry i był jeszcze smok, który na szczęście uciął sobie drzemkę. Przynajmniej jego mamy z głowy.
- No tak, masz rację lemingu, odpowiedziała. Co więc zrobimy?
- Poczekamy. Nagle odezwał się z głębi jaskini głośny, lecz napełniony smutkiem głos.
- Nie musicie czekać na cud. Ja jestem jedynym ratunkiem dla was i tylko ja mogę pomóc wam wrócić do rzeczywistości, z której tu przybyliście.
Głos dobiegał z oddali, więc ona i leming nie mogli od razu rozpoznać, kto do nich przemówił.
Jednak ta tajemnicza postać zbliżała się do nich powoli i już wkrótce okazało się, że jest nią właśnie smok.
- Lemingu musimy uciekać! Melka zawołała, próbując zerwać się do ucieczki, lecz nim zdążyła zrobić krok do przodu, odezwał się smok:
- Nie radzę wam opuszczać mojej jaskini. Teraz jestem waszym jedynym przyjacielem.
- Przyjaciel, lubię to słowo, drżącym głosem wymamrotał leming.
- Pomogę wam opuścić to miejsce i wrócisz do swoich syberyjskich lasów lemingu, a ty Mel do swojej mamy w Warszawie, lecz najpierw wy musicie pomóc mi. W tym momencie ONA-14- letnia dziewczyna poczuła się tak okropnie zgnieciona wewnętrznie swoim powrotem do dzieciństwa.
- My tobie! Chórem zawołali dziewczynka i jej futrzak.
- Tak wy mi, odrzekł smok, znacznie ciszej i spokojniej niż poprzednio.
Tymczasem na zewnątrz trwały szalone poszukiwania obcych przybyszy. Setka wojowników zaglądała pod każdy krzak, za każdą skałę wymachując swoimi połyskującymi w słońcu mieczami. Jednak na szczęście nie mieli odwagi zbliżyć się do jaskini smoka, który właśnie wyjawiał im swój tajemny plan.
- Musicie pomóc mi zdjąć ze mnie klątwę, która ciąży na mnie od setek lat. Kiedyś, dawno temu odważyłem się sprzeciwić złemu czarownikowi, gdy chciał zniszczyć pałac dobrego cesarza Japonii. Za karę wzburzył wody oceanu i rozdzielił krainę kwitnącej wiśni na wiele małych wysp, a mnie zamienił w skrzydlatego smoka, którego wszyscy się bali i w końcu na wieki zamknął mnie na tym obrazie, który jest moim przekleństwem i niewolą.
- To straszne, jak możemy ci pomóc? Zapytała poruszona smutną historią dziewczynka.
- No właśnie, jak? –dodał leming, drapiąc się w zatroskaną główkę.
- Musisz, zdjąć z mojej szyi ten diamentowy medalion i włożyć go do skrzyni, którą otworzyłaś. W ten sposób rozwiążesz tajemnicę dobra i zła, a mi przywrócisz moją prawdziwą postać wielkiego ptaka miłości.
- A więc nie traćmy czasu. Musimy się stąd wydostać za wszelką cenę.
Skrzynia, do której miała włożyć medalion stała około 100 metrów od jaskini. Obok biegali źli chłopcy, a to oznaczało, że sprawa nie jest prosta.

284 wyświetlenia
6 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!