Menu
Gildia Pióra na Patronite

SEZON OGÓRKOWY XXXV

Las na południe od stadniny koni olimpijskich i zamku w Mosznej skrywa wiele tajemnic ludzkich i ludzkich historii. Zarośla pokryły fundamenty chłodni, w których trzymano ustrzeloną zwierzynę po wielkich polowaniach z udziałem cesarza Wilhelma. Nie wielu już wie, że przy jednym z jeziorek był wybudowany przecudnej urody pałacyk myśliwski z modrzewia. Kiedy tylko właściciele zamku uciekli do Niemiec przed Rosjanami, to rozpoczęła się grabież. Pałacyk myśliwski został boazerią w wielu miejscowych domach, a cegła z chłodni też była doskonałym materiałem budowlanym.

A my wędrujemy tym pięknym. Nie śpieszymy się. Zajadamy się ostrężynami i malinami. Podziwiam dziesiątki motyli i łany zbóż. Została już tylko jedna daglezja, nie ma ogromnych buków. Kiedy tutaj często gościłem, to prawie codziennie przychodziłem podziwiać tamte ogromne drzewa, a jesienią do spółki z dzikami zajadałem się nasionami buka, które były bardzo smaczne. Latem zbierałem jeżyny i maliny, a potem na weekend wiozłem je do domu. Uwielbiałem i uwielbiam tutaj spacerować, czy tam wędrować. Ta włóczęga tymi duktami leśnymi zajmowała mi cały czas po obiedzie, że wracałem do zamku tylko spać. Dzisiaj też długi i zachwycający to spacer. Po trzech godzinach wrócimy na przepyszny obiad serwowany w zamkowej restauracji.

297 746 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!