Menu
Gildia Pióra na Patronite

eyesOFsoul

Ktoś puka do drzwi. Najpierw delikatnie powtarza stukot dwa razy. Następnie używa większej ilości siły, by nadać temu dźwiękowi donośniejszy ton. Po ciszy jaka atakuje niespodziewanego gościa, następuje milczenie. Jakaś chwila wahania przemyka bezgłośnie za drzwiami. Poczym ktoś oddala się sądząc, że w mieszkaniu nie ma nikogo.

Z wewnątrz mieszkania ulga zostaje wypuszczona z wydychanym powietrzem. Strach jaki czaił się w oczach mieszkańca schował się wraz zamykanymi powiekami. On natomiast siedzi na starym, wypłowiałym fotelu pusto wpatrując się w ścianę. Był sam. Od kilku tygodni. Od tego też czasu czuł, że umiera. Jego serce już dawno temu popełniło samobójstwo. Teraz czeka aż i ciało, i organ, który pozwala mu żyć zakończą swoją pracę.
Od trzech dni nic nie je. Chociaż odczuwa głód, nie potrafi przełknąć niczego. Od tygodnia cierpi na bezsenność. Dziś nie spał nawet godziny. Choć zmęczenie wyrysowane ma najjaskrawszymi odcieniami na twarzy. Już nie krzyczy, choć jeszcze dwa tygodnie temu był to nieodzowny element jego wegetacji w tej kamienicy. Nie płacze. Łzy przestały dawać mu jakąkolwiek ulgę. On sam sądzi, że wyschło w nim źródło łez w momencie, gdy jego serce popełniało samobójstwo w jego wnętrzu.
Nie odczuwa już żalu, ani złości. Nie rzuca przekleństwami. Nie przywołuje w pamięci jej obrazu. Nie czyta ponownie jej listów, smsów.
I pewnie mógłby zacząć żyć normalnie. Wstać z łóżka o godzinie 6. Wypić poranną kawę. Pobiegać. Wziąć prysznic. I iść do pracy. Później z niej wrócić. Zjeść jakiś podwieczorek i udać się do baru, kawiarni czy też jakiegoś klubu, by zająć czymś swój czas.
Tylko, że nie chce.
Bo miłość, którą utracił z własnej winy, zgryźliwie przedziera się przez każdy milimetr jego ciała.

146 970 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!