Menu
Gildia Pióra na Patronite

Arkonka

2
Księżyc na niebie wciąż się uśmiechał,
A książę co dzień to szybciej jechał
Oby do grodu, gdzie przyszła żona,
A co za tym idzie, druga korona.
Tak rozmyślając patrzył na chmury,
Gdy nagle ujrzał potężne mury.
Wielki to zamek i srogi,
Czuwają nad nim silniejsze bogi.
Nie jeden wróg, co w złości szalał,
Przed jego murami krwią własną się zalał.
Właśnie z zamku ukazały się znaki,
O tym, że są to obcych rycerzy orszaki.
Róg zawył, pewny swej siły,
Mógłby naruszyć uśpione mogiły.
Na murach dużo ukazało się głów,
Róg zamilkł i zagrał znów.
Samotna wówczas w oknie stałam
I wszystko dokładnie widziałam.
Ojciec mój biegał wydając rozkazy
I kazał rzucać na wroga głazy,
A gdy za mur wychylił swe oczy,
Nikt się nie spostrzegł, jak się potoczył.
Już tak bywa, gdy wódz umiera,
Nieprzyjaciel silniej naciera.
Książę pruski pełen zapału,
W tym to ataku dostawał szału.
Ogień potężny rzucał na domy,
Jeden dach był całkiem ze słomy.
Ogień, jak wicher się rozpościerał,
Z wielką szybkością wszędzie docierał.
Wówczas stanęłam na baszty szczycie,
Chciałam się zemścić niesamowicie.
Usłyszałam krzyk wszystkich rycerzy,
Gdy leciałam w dół z wieży.
Później wszystko woda zalała,
Prusaka, rycerzy - wszystkich zabrała.
Już kończę historię, gdyż na mnie pora
Wracać na dno tego jeziora,
A ty idź już do swego domu,
Coś słyszał i widział, nie mów nikomu.
Czasem będę śpiewać śród cichej nocy,
Lecz tego nikt nie usłyszy, kto nie ma mocy.
Tobie ją tylko dałam,
Gdyż mocno cię pokochałam.
Z tymi słowy pod wodą znika,
Ze śpiewem na ustach, jakby słowika.
Krzyczałem głośno: miła, ach miła,
Gdy kur zapiał i trzecia wybiła.

nie koniec Arkonki
cdn...

48 022 wyświetlenia
281 tekstów
37 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!