Menu
Gildia Pióra na Patronite
Opowiadanie

Jednoitosamość

Kolejny dzień mija.
Koleiny w głowie mej, hej.
W tym samym trybie.
Tak samo, tak mamo, dobrze mamo.
Co prawda ty nie żyjesz, ale ok.
Zmarłym przytakiwać najłatwiej.
Dyskusje z trupami są takie łatwe.
Wszyscy mi mówią, że dobrze się ze mną gada.
Wniosek?

Dni i noce. Są takie same.
Boże, jaka wieczność musi być straszna.
Straszna i rozczarowująca.
Dobrze, że umieramy.
I chociaż codziennie światło pada pod nieco innym kątem.
Nie chce mi się widzieć.
I chociaż codziennie dźwięki otoczenia układają się w inną melodię.
Nie chce mi się słyszeć.
Jest dziwnie. Świat stał się rozmazany.

Zlewa się wszystko w jedną bezkształtną masę.
Zlewam to wszystko. To nie mój basen.
A spadaj ty człowieku mi niemiły.
A goń się człowieku, co się mną interesujesz, bo chcesz mi pomóc.
Nadaremno. Ciemno. Ciemność ze mną.
Hej, nie zrozum mnie źle, o, moja próżnio:
Staram się nie być patetyczny, śmieszny.
Wołam sobie, nie po to, żeby ktoś usłyszał, tylko po to, by się zwyczajnie zmęczyć.
Wtedy łatwiej się zasypia.

12 238 wyświetleń
135 tekstów
3 obserwujących
  • sprajtka

    29 January 2022, 09:03

    ...bez sen ssssss życia...