Menu
Gildia Pióra na Patronite

smakosz

Leike

Leike

Kobiety są jak jedzenie. Chce się je smakować, kosztować po kawałku lub od razu zjeść w całości. Każda z nich ma inny smak. Gdy byłem mały, najpierw jadłem ziemniaki, a dopiero na końcu kotlet. Albo najpierw biszkopt, a dopiero potem czekoladę. Najsmaczniejszą część zostawiałem na koniec. Podobnie jest z kobietami. Najpierw pieszczę językiem ciało, a potem całuję usta. Zawsze słodkie. Oczywiście, raz na jakiś czas trafiały się dania niesmaczne. Dla przykładu, nie cierpię chińszczyzny.

Miała na imię Lu, studiowała zarządzanie. Poznałem ją na jednym z wykładów. Szybko się polubiliśmy. Równie szybko znalazła się w moim łóżku. Była chuda, miała małe piersi, mój język zjeżdżał po widocznych żebrach. Zatrzymywał się już na podbrzuszu. Nie lubię mieć włosów w ustach, tym bardziej łonowych. Kochaliśmy się 10 minut. Szybki numerek w łóżku - coś strasznego. Jej usta smakowały jak ryba. Nie spałem pół nocy. Mój znajomy Chińczyk, który otworzył niedawno bar z sushi ma mi za złe, że go nie odwiedzam.
Nie raz powtarzałem, że uwielbiam włoską kuchnię, prawda? Gdy kończyłem liceum, mój ojciec wyjechał na dwa lata do Włoch. Zdałem do klasy maturalnej i w wakacje pojechałem do niego. Mieszkał w Rzymie. Wiedział, że zawsze chciałem pojechać do Wenecji, więc zafundował mi wycieczkę. W jednej z weneckich kawiarni poznałem zjawiskowej urody Włoszkę. Miała na imię Patricia, była studentką prawa, jej rodzice mieli pizzerię na przedmieściach. Była moją przewodniczką po mieście. W ostatni dzień mojego pobytu w Wenecji poszliśmy do niej. Tego dnia było potwornie gorąco. Jej pot smakował niesamowicie. Pieszcząc kwiat widziałem, jak jej brzuch paruje niczym pizza. Kochaliśmy się całe popołudnie. Co więcej, robiłem to pierwszy raz w życiu. Najedzony do syta wróciłem do hotelu, rano przyjechał po mnie tata.
Rok temu zaś byłem w Stanach. Domyślasz się, że nic nie było, prawda? Nigdy nie wierzyłem w stereotyp, że Amerykanie są grubi, póki nie zobaczyłem tego na własne oczy. A może po prostu miałem pecha...
I z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, że polskie jedzenie jest najlepsze.

- Podać coś? - spytała kelnerka w bikini, która podeszła do ich stolika.
- Jeszcze raz to samo - powiedział i znów zwrócił się do przyjaciela. - Zawsze chciałem pojechać na Hawaje. Moje marzenie się spełniło. Mam ochotę na owoce morza.

17 575 wyświetleń
166 tekstów
54 obserwujących
  • Albert Jarus

    10 January 2012, 09:32

    Zdecydowanie dobrze się czyta.

  • randamonium

    9 January 2012, 16:42

    Mmm podoba mi sie. Brzmi na prawde..jakby to ujac? Smakowicie? Na pewno miedzy innymi. Piszesz zdecydowanie w moim guscie. Oby wiecej takich opowiadań ;)

  • randamonium

    9 January 2012, 16:41

    Mmm podoba mi sie. Brzmi na prawde..jakby to ujac? Smakowicie? Na pewno miedzy innymi tez. Przede wszyskim piszesz zdecydowanie w moim guscie. Oby wiecej takich opowiadań ;)