Kobieta jest zaproszeniem do szczęścia. Charles Baudelaire
Kiedy widzisz piękną dziewczynę, naprawdę piękną dziewczynę, chociaż piękno bywa pojęciem względnym, wewnętrzny projektor w twojej głowie od razu zaczyna pokaz spreparowanych slajdów, na których biegniecie po umajonej łące, trzymając się za ręce i uśmiechając do siebie radośnie. Przenika Cię na wskroś to niczym nieuzasadnione (w większości przypadków) uczucie, że przecież tylko z tobą ona mogłaby być szczęśliwa, że tylko ty jesteś w stanie to szczęście jej ofiarować. I wtedy, jak gdyby nigdy nic pojawia się on, czyli jej facet. Podchodzi, przytula, całuje, a ty nie jesteś w stanie pojąć, dlaczego ona jest z kimś... takim. Niszczysz z premedytacją wszystkie ociekające szczęściem i czułością slajdy i wrzucasz je do kosza, na zawsze. Wracasz do swojej szarej, cichej, pustej ale w miarę bezpiecznej rzeczywistości. I tkwisz w tym stanie permanentnej pustki. Do czasu. Do czasu gdy znów zobaczysz piękną dziewczynę, naprawdę piękną dziewczynę, chociaż piękno bywa pojęciem względnym...