Menu
Gildia Pióra na Patronite

Intuicja

Venice

Venice

Klaudia była samotniczką. Uwielbiała spędzać czas w swoim przytulnym pokoju na poddaszu czytając książki, surfując po internecie albo projektując ubrania. Wtedy czuła się najlepiej.

Nie była jednak zwyczajną nastolatką. Miała wyjątkowy dar-niesamowitą intuicję. Jej przeczucia nigdy się nie myliły. Kiedy czuła, że dziś nie będzie jej dobry dzień, po prostu zostawała w domu.
Tak było i tym razem. Klaudię obudziły uderzenia kropli deszczu o szybę. Był chłodny, jesienny poranek. Sobota. Powoli otworzyła oczy i od razu poczuła dziwny niepokój. Nie znała jednak jego źródła. Wzięła szybki prysznic, związała włosy w wygodny kucyk i zjadła śniadanie. Niepokój nie opuszczał jej nawet na chwilę.
Po południu przyszła do niej koleżanka z klasy- Agata. Dziewczyny nie przepadały za sobą, ale musiały zrobić razem pracę na angielski, więc umówiły się na spotkanie. W głębi duszy Agata uważała Klaudię za wariatkę i odludka. Była typową szkolną gwiazdą- zupełnie odwrotnie niż Klaudia.
Szybko skończyły zadanie i Agata już ubierała się do wyjścia, gdy Klaudia zawołała:
-Nie! Nie możesz iść!
Dziewczyna spojrzała na nią i jak na totalną idiotkę i odpowiedziała:
- Zaraz ucieknie mi autobus. O co ci chodzi?
-Jeżeli teraz wyjdziesz...- Klaudia była pewna, że koleżanka uzna ją za obłąkaną, ale nie przestawała mówić- Stanie ci się coś złego.
Agata zrobiła zdziwioną minę i bez słowa ruszyła w kierunku drzwi. Chciała jak najszybciej stąd wyjść. "Ona jest nienormalna"- pomyślała.
Klaudia niewiele myśląc zagrodziła jej drogę.
-Błagam cię, Agata. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam. Musisz poczekać, bo inaczej stanie ci się krzywda.
-Jaka krzywda?- odpowiedziała obojętnie.
-Umrzesz.- Klaudii drżał głos.
Przez moment twarz szkolnej gwiazdy pobladła, ale zaraz znowu nabrała normalnych kolorów.
-Nie mam czasu na wygłupy! Klaudia odejdź od drzwi! Jeśli teraz nie wyjdę, to naprawdę nie zdążę!
-Moja mama cię odwiezie. Proszę cię Agata, poczekaj!
-Ty jesteś jakaś nienormalna!- krzyknęła, po czym z głębokim westchnieniem usiadła z powrotem na kanapie i zdjęła czapkę.
-Dziękuję.- Klaudia nieco się rozluźniła, ale wciąż mnie ruszała się z miejsca.
-Jak długo mam czekać?
-Nie wiem. Dopóki nie poczuję spokoju.
-O Matko...
-Uwierz mi, moja intuicja jeszcze nigdy mnie nie oszukała. Poczekaj jeszcze...
Milczały przez ponad 20 minut. Agata co chwilę zerkała na zegarek i za każdym razem wzdychała.
Klaudia wciąż stała na miejscu, a w końcu odetchnęła z ulgą.
-Już, już jesteś bezpieczna.
Dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć, bo ktoś do niej zadzwonił.
-To mama.- powiedziała patrząc na wyświetlacz.- Będzie zła, że tak długo nie wracam.
-Halo, mamo zaraz będę tylko... co?!
Klaudia obserwowała jak twarz Agaty się zmienia. Dziewczyna całkiem pobladła i zakryła dłonią usta. Musiała usłyszeć coś okropnego.
-Jestem cały czas u Klaudii. O Boże, jak to się stało?
Rozmawiała z matką prze ponad minutę. W końcu rozłączyła się i spojrzała na Klaudię pełnym podziwu i przerażenia wzrokiem.
-Mama dzwoniła, bo...- powiedziała drżącym głosem- Ten autobus, którym miałam jechać zderzył się z tirem niedaleko mojego domu. Nikt z pasażerów nie przeżył.
Klaudia przełknęła głośno ślinę. Nagle Agata rzuciła jej się na szyję i wyłkała:
-Uratowałaś mi życie. Uratowałaś mi życie...
A potem obie zaczęły płakać...

2227 wyświetleń
25 tekstów
10 obserwujących
  • obito

    14 November 2010, 11:55

    Niezłe, ale można było je jeszcze trochę pociągnąć.