Menu
Gildia Pióra na Patronite

KONSTYTUCJA

fyrfle

fyrfle

Kiedy skończył się seans w kinie zapadła cisza, a dopiero po chwili elita kinomanów zaczęła się podnosić z foteli, a część siedziała dalej, czekając na dyskusję z moderatorami Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Nanet myślał o słowach chorwackiej konstytucji, że suwerenność kraju jest niezbywalna i uważał, że są jedyną podstawą stosunków z kołchozem zwanym Unia Europejska. Suwerenności nie wolno zbyć za żadną cenę. Ubrał się i powoli z Mileną szli do wyjścia.

- Dobranoc - powiedzieli niemalże oboje pracownikowi kina, który otwierał tylne wyjścia.
- Dobranoc - tym razem odpowiedział oschle, a to pewnie po ostatnim mailu, który wysłał po ostatnim klubie filmowym, zwracając uwagę, aby prowadząca w zapowiedziach nie narzucała widzom swojego zdania. Konkretnie rasizm to dla niej jest prezydentura Donalda Trumpa, podczas gdy ich zdaniem Stany Zjednoczone falą rasizmu zostały ostatnio dotknięte za prezydentury Baracka Obamy i była to bardzo brutalna fala rasizmu. Nawet nie raczyli odpowiedzieć na jego maila, tylko okazują focha, co było widać też w dzisiejszej zapowiedzi.

Wyszli na ulicę i zaczęli iść w kierunku samochodu zaparkowanego pod galerią handlową, gdyż przed seansem na parkingu przy kinie nie było miejsca, bo tłum był na polsatowskiej komedii "Narzeczony na niby". To owoc reklam, bo sam film jest uwłaczający godności porządnego kinomana.
- Co sądzisz? - zapytała Milena.
- Bardzo bardzo trudny film w odbiorze...
- Tak, bardzo trudny, ale dobry.
- O tak, scenariusz bardzo dobry i bardzo dobrze zagrany.
- No i temat bardzo trudny, choć bardzo oczywisty dzisiaj, wręcz obowiązkowy w kinie, przecież trudno już obejrzeć film bez elementów homoseksualnych.
- Hm, moim zdaniem scenarzyści chcieli z premedytacją zaakcentować, że według nich normalny świat nie istnieje, a jest pełen dziwnych ludzi i na nich trzeba zwrócić uwagę.
- Ale zauważ, że dotyczy on pewnych środowiska i te środowiska robią wszystko, aby narzucić swoją relację naszemu światu, zwłaszcza robią to filmowcy, bo to nie jest tak, że oni pochylają się nad uciśnionymi, tylko chcą stworzyć nowego człowieka w oparci o ich już teraz ideologię.
- Tymczasem świat oparty na wartościach chrześcijańskich jest dobry i należy tylko walczyć o to, aby minimalizować wypaczenia w nim, a nie zastępować go pedalską ideologią.
- Wiesz, na pewno jest tak, że niektórzy są naturalnie jakąś aberracją i jest im z tym ciężko, ale generalnie, to ich świadomy wybór, zwłaszcza, że jak wiesz dotyczy to pewnych grup czy kast , zwłaszcza zawodowych.
- Gdyby żyli sobie spokojnie i nie narzucali się nachalnie ze swoimi dewiacjami, to nie budziliby tak ostrego sprzeciwu normalnych ludzi czyli hetero i ludzkości opartej na prawie naturalnym, wierze w Boga i na normalnośći. Oni nie chcą zrozumieć, że wzorcem jest był i będzie - kobieta i mężczyzna w rodzinie czyli małżeństwie, wychowujący najlepiej kilkoro dzieci i wszelkie odejścia od tego modelu budzą niechęć, agresję i przywoływanie ich do porządku.
- Mnie niepokoi, że coraz trudniej w kinie idzie obejrzeć film właśnie o problemach ludzi normalnych - wierzących, będących w tradycyjnych związkach, borykających się z wychowaniem dzieci i opieką nad starcami.
- Bo widzisz środowiskiem filmowym zawładnęły opcje mniejszościowe i prowadzą tak narrację, że niby tradycyjne społeczeństwo jest złe i jest przyczyną wszelkich ludzkich nieszczęść.
- Ale to nie tłumaczy czemu pokazują tylko marginesy ludzkie, przecież oczywistą oczywistością jest, że na marginesach nie zbuduje się dobrego mądrego społeczeństwa, a co najwyżej można spaść do rynsztoka, bo innej drogi wyjścia stamtąd nie ma.
- Odpowiedzią jest więc lęk i ich poczucie winy, co rodzi w nich agresję i próby zbudowania nowego społeczeństwa, które to próby są de facto demolką już istniejącego dobra, rozumności i mądrości wypracowanej przez ponad 2000 lat kultury chrześcijańskiej.

Tak rozmawiając zajechali do domu. Otwarł Nanet bramę garażu i MIlena wprowadziła auto, on zaś zamknął bramę wjazdową i potem garaż. Rozebrali się, on dorzucił węgla do pieca i poszli do góry. Milena nalała herbaty do kubków, a on zrobił na fb tak zwane wydarzenie z życia, w który zaznaczył, że uczestniczyli w projekcji chorwackiego dramatu obyczajowego "Konstytucja". Przy herbacie ponownie wrócili do dyskusji.

- A ten facet trujący psy Mienko i stale wymykający się ze szpitali, to pewnie jest symbolem naszego ludzkiego zła, które cały czas staramy się okiełznać, ale które dostaje w nas sprzyjających warunków i powraca, no i jest nie do zniszczenia.
- Tak, ciekawa metafora.
- W tym filmie jest parada dziwaków, ludzi poranionych przez życie, przeczących przyjętym normom, a normalność nawet nie jest tłem.
- Mocny manifest, ale nie prawdziwy. Taki medialny - jak w "niemieckich" mediach w Polsce.
- Takie love parad na grani pod którą jest kilometrowa przepaść, bo jest gej - transwestyta, będący jednocześnie skrajnym nacjonalistą chorwackim, uwikłanym w układy polityczne. Jest jego ojciec faszysta i homofob nie mogący wybaczyć synowi, że jest homoseksualistą. Jest policjant chorwacki, który jest Serbem i rzekomo walczył w wojnie po stronie chorwackiej. Jest jego żona , do której wszyscy mają pretensję, że wybrała Serba, a nie Chorwata. Jest uczeń gej, jest młodociany nacjonalista - bandzior i złodziej.
- Nie wiem, ale myślę, że są też przedstawiciele systemu, który jest dobry i stara się niwelować napięcia, bo tak odbieram Policję i działania polityków w tym filmie.
- Nie do końca, bo system działa w momencie kiedy profesor uruchamia polityczne układy, aa naprawdę uczciwym przedstawicielem systemu jest Serb policjant, który tropi wszelkie bandziorstwo, nie oglądając się czy służy w ten sposób gejowi, politykowi , ustaszowi czy starszej kobiecie wyprowadzającej psy. System zawodzi, co pokazane jest, gdy pobitego profesora przywożą do szpitala w transwestyckich ciuchach i nikt mu nie chce pomóc. Ma szczęście, że są sąsiadka jest pielęgniarką, ma akurat dyżur i z dystansem i ironią podchodzi do homo sapiens - pomaga po prostu wszystkim, w każdym widzi człowieka.
- Może gdyby oni żyli sobie spokojnie i nie narzucali się ludziom, to byłoby w porządku?
- Myślę, że tak, ale nasze pokolenie już ich nie zaakceptuje, naszym zwycięstwem nad sobą jest, że nie przekazaliśmy im w domu - naszym dzieciom, że ci tak bardzo inni są zboczeńcami.
- My nie, ale póki co 90 procent reszty z nas owszem, plus Kościół, politycy i i instytucje państwa.
- Z drugiej strony, jeśli oni, będąc nauczycielami zaczną ideologię Gender wpajać naszym dzieciom, to świat stanie na głowie, wolę powolne reformowanie ludzi i kościoła niż zamienianie państwa i społeczeństwa w krainę świadomej patologii.
- Temat bardzo trudny, ale musimy stać na straży normalności - kultury chrześcijańskiej i tradycyjnego modelu społeczeństwa opartego na rodzinie i heteroseksualiźmie i tyle.
- Jeszcze widzę, że tam jest takie same piekiełko jak u nas: nacjonalizm, waśnie religijne, podziały społeczne, Unia, Żydzi, Rosjanie im się wtryniają w samostanowienie.
- Tak, post demoludy mają te same problemy.
- Dobrze kochanie, idziemy spać, bo jutro znowu trzeba iść do pracy, dać odpór żądaniom Żydów i wspierających ich Amerykanów.
- Kocham Cię.
- Też Cię kocham.
- Idziesz jeszcze do pieca?
- Nie, dość już napalone i wystarczy węgla w palenisku do rana.

297 734 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!