Menu
Gildia Pióra na Patronite

Pozory mylą

Zenons

Zenons

Kawa… Dużo kawy… To było coś, czego potrzebował do pobudzenia bardzo już wymęczonych szarych komórek. Ostatnie dwie godziny spędził na bezowocnym wysiłku skonstruowania kilku spójnych zdań skoncentrowanych na jednym konkretnym przesłaniu, tak na dobry początek. Ale to nie było takie proste jak mu się wcześniej wydawało.

Sam właściwie nigdy nie zastanawiał się nad tym, co pcha tych wielkich pisarzy - jak Stephen King, czy Paulo Coelho – do pisania tak wciągających opowieści na tak rozmaite tematy, jak rozbudowana musi być ich wyobraźnia i jak wiele pracy muszą włożyć w to, by wszystkie zdania układały się w tak piękną i spójną całość, która porywając odbiorcę zmusza go do wniknięcia w ten niesamowity świat, zupełnie nowy, lecz powierzchownie niczym nie różniący się od naszego.
-A będzie to opowieść o… - i na tym pomysły się kończyły. Wiedział, że już za kilka dni mija termin oddania pracy, jednak za nic w świecie nie potrafił jej nawet zacząć.
-Na początek poukładajmy sobie wszystko po kolei – powiedział do siebie. – Co to w ogóle są święta? Co kojarzy mi się ze świętami? – takie zadawanie sobie pytań cenił najbardziej, bowiem wszystko, nawet najbardziej złożone zagadnienia, zaczynano formułować od postawienia kilku fundamentalnych pytań. One właśnie budują skupienie, dają motywację do zmierzenia się w walce myślowej z armią pytań. Ten zażarty bój nie zawsze kończy się po naszej myśli, jednak wytrwały nigdy się nie poddaje! Wtedy nadchodzą…
-Rodzina!
…pomysły. I to właśnie pierwszy z nich. Tak! To właśnie rodzina. To na nią liczy każdy świętujący. Tego magicznego dnia z najodleglejszych zakątków kraju przyjeżdżają wujkowie, ciotki, bracia , siostry. Cały dom trzęsie się od fundamentów aż po dach, przesyca zapachem świątecznych potraw. Słychać śmiech dzieci, wesołe rozmowy, szybkie wymiany zdań. Każdy chce zamienić z każdym choć kilka słów. Często nie obejdzie się też bez prezentów. Wtedy kontrolę całkowicie przejmuje najmłodsza grupa wiekowa. Powstałego rozruchu wręcz nie da się powstrzymać. Maciek ma nową grę, Kuba wymarzoną piłkę z ostatnich mistrzostw świata… O! A Kasia dostała kolczyki, Magda z kolei nową sukienkę! Radość staje się wszechobecna. To jest właśnie jedna z tych chwil, dzięki którym każdy znajduje radość tego szczególnego dnia. Jedni cieszą się dostając, inni coś dając, i nikt nie czuje się poszkodowany.
-Święta to również czas refleksji… - pomyślał. Często w radiu i telewizji słyszy się – szczególnie właśnie w tym okresie – że nadszedł czas zastanowić się nad własnym życiem. I tu rodzina też ma jak najbardziej ważną rolę, bo kiedy siedząc przy wspólnym obiedzie, wymieniając uwagi i opinie na tematy mniej lub bardziej poważne, nadejdzie czasem chwila refleksji, zaczynamy się zastanawiać, czy może wujek siedzący naprzeciw nie ulegnie wypadkowi wracając do Szczecina zaraz po tym, jak ostatni raz w roku spotkał się z najbliższymi. Można takie wnioski wysuwać, leczy czy nie lepiej po prostu o tym zapomnieć? Lepiej jest przecież żyć chwilą, chwytać dzień, bo to waśnie ta chwila jest początkiem następnej, a ta kolejnej, i tak dalej…
-Tak, taka chwila bardzo by się przydała – pomyślał rozmarzony. – Ale jestem tu, pisząc to opowiadanie, ciągle bardziej w myślach niż w w realnym świecie…
W tym czasie woda zaczęła wrzeć, przerywając tę chwilę zadumy. Zdezorientowany nagłą zmianą sytuacji nasypał szybko kawy do dużego kubka i już miał dolewać wody, gdy jego uwagę przykuła nagle para wydobywająca się z wnętrza czajnika…
- Duch… Religia. Ale czy to ma jeszcze jakieś głębsze znaczenie?
Dla niektórych, ale z każdym dniem co raz mniej ludzi mówi z tym samym przekonaniem o swoich wierzeniach. Każdego dnia jakaś duszyczka traci kontakt z pewną siłą wyższą, która do tej pory tak chętnie kierowała ją na właściwą drogę.
-Ale czy to aż tak ważne? – zapytał. – Czy religijność człowieka mówi tak wiele o jego wnętrzu? Czy powinniśmy raczej odnosić się do jego zachowania, czynów i słów które wypowiada, głównie pod adresem osób szczególnie nastawionych na duchowe przeżywanie świąt.
Cofną czajnik, zdecydował, że na dzisiaj wystarczy tych przemyśleń. Postanowił, że jutro postara się przelać na papier te dzisiejsze dywagacje.

***

-Wstawaj! Już dziesiąta!
-Święta są przecież! – odpowiedział rozjuszony. Nie lubił porannego budzenia, szczególnie po tego typu nocach, kiedy wirujące myśli nie dawały zasnąć.
-Tak, a dom to się pewnie sam posprząta. Już do kuchni!
-Ale święta to czas radości, spokoju… - próbował się bronić.
-… tak, i zmywania naczyń po gościach! Wstawaj!

__________________________

"Opowiadanie" napisane na konkurs "Współczesna opowieść świąteczna".
Wiem, nie najlepsze...

7202 wyświetlenia
68 tekstów
37 obserwujących
  • Zenons

    24 June 2010, 17:44

    Eee, to ja tu się głowię, że słabe, że niedopracowane, a wy mi piszecie, że fajne?
    W takim razie dziękuję ;)

  • czarna_owca

    24 June 2010, 15:53

    Ciekawe opowiadanie:) Podobało mi się i zgadzam się ze słowami papiruski:)