Menu
Gildia Pióra na Patronite

pachniał jak czekolada.

niewierna

niewierna

Kap, kap, kap.. Łzy toczą się powoli po policzkach. Przyglądam się kroplom deszczu odbijającym się o moje okno. Lekko mrużę oczy, tak jak gdyby miały mnie za chwile uderzyć. Wpatruje się w jeden punkt, a łzy lecą jak szalone. Czasami po prostu zastanawiam się czy marzenia istnieją? Czy są jedynie pozytywką, którą otwierasz, a ona wydobywa z siebie to co w niej najpiękniejsze, natomiast kiedy ją zamykasz, wokół Ciebie robi się cicho?

Schodzę z parapetu i idę do kuchni. Robię sobie kawę i odpalam papierosa. Zagłębiam się we wspomnieniach. Pamiętam jakby to było dziś. Napisałam do Niego, znajdując go w Internecie. Miał na imię Łukasz, był szatynem o niebieskich oczach i przeuroczym uśmiechu. Pisaliśmy do siebie maile, przez bardzo długi czas. Był dla mnie tajemnicą. Był zagadką, którą za wszelką cenę chcesz odkryć, jako małe dziecko. Kiedy rano otwierałam pocztę, widniała tam już wiadomość od Niego. W czwartek 10.05.2008 przeczytałam maila od Łukasza, zaparło mi dech w piersiach, a ciarki równomiernie rozpościerały się po całym ciele.
”Dziś zobaczyłem Twoje zdjęcie. Urzekły mnie Twoje oczy i charakterystyczny pieprzyk po prawej stronie twarzy. Chciałbym Cię spotkać. Ciekawi mnie, czy w realnym życiu jesteś taka jak piszesz?”

Ze wspomnień ocknął mnie gwizdek czajnika. Zalałam kawę i dokończyłam papierosa. Włączyłam, jak zawsze o tej porze roku, muzykę poważną. Uwielbiałam jej słuchać. Dodawała mi wiary w siebie. Powoli piłam kawę, która parzyła mnie w usta. Łukasz też to lubił. Znowu On. Rok mojego życia, całe 365 dni były oznaczone przez niego, znajdował się On w każdej pojedynczej chwili. Był zawsze kiedy tego potrzebowałam. Nasze pierwsze spotkanie, zaczęło się od czwartkowego maila. W odpowiedzi otrzymał godzinę i miejsce spotkania. Nie odpisał. Bałam się, że teraz zniknie z mojego życia, a był to pierwszy facet, który mnie interesował. Przed wyjściem wypaliłam cztery papierosy. Nigdy mi się to nie zdarzało, tym bardziej, że nie paliłam nałogowo. Czekałam na Niego w parku, na ławce, przy placu zabaw. Powtarzałam tylko, że nie przyjdzie, bo kto normalny umówiłby się przez Internet. A jednak, przyszedł. Uśmiechnął się do mnie, podając mi dłoń.
-Łukasz, miło mi Cię zobaczyć. Wyglądasz tak samo jak na zdjęciach.
Uścisnął mocno moja dłoń i puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się do Niego, zawstydzona, ale jednak bardzo podekscytowana.
-Marta, a mnie miło Ciebie usłyszeć.
Zaśmiał się. On jednak wyglądał zupełnie inaczej niż na zdjęciach. Był bardziej przystojny, umięśniony i miał całkiem przyjemny głos.

Przez nasz trzygodzinny spacer, dowiedziałam się więcej, niż przez całe trzy miesiące pisania maili. Opowiedział mi swoje życie. Nie miał lekko. Jego ojciec był alkoholikiem, a jego matka rozwiodła się z Nim, kiedy Łukasz miał 13 lat. Nie wytrzymywała tego psychicznie. On sam jednak wyjawił prawdę o sobie. Nie można było tego nazwać, byciem narkomanem, ale palił marihuanę, co dla mnie było zupełnym szokiem. Nie podejrzewałam go o to. Pisząc ze mną, nic nie wskazywało na to, że jest od czegokolwiek uzależniony, a tym bardziej od tego syfu. Zauważyłam za to, że miał wielkie poczucie humoru. Większość czasu spędziliśmy śmiejąc się, nie wiadomo z czego.

Odprowadził mnie pod sam dom.
-Mogę pocałować Cię na pożegnanie?
Zapytał z powagą, ale lekkim uśmiechem. Zaskoczyło mnie to pytanie. Rozum podpowiadał mi, że jeżeli pozwoliłabym na to, zachowałabym się jak niedojrzała dziewczynka, która dopiero poznaje smak dorosłego życia. Jednak serce, dawało we znaki i mówiło mi, że muszę się zgodzić, bo inaczej będę żałowała tego do końca życia.
-Tak, możesz.
Posłuchałam serca. Zawsze go słuchałam, choć nie zawsze wychodziło mi to na dobre. Łukasz przysunął się do mnie i pocałował mnie w policzek.
-Chciałbym żeby nasza znajomość nie skończyła się dziś.
Nie skończyła się i przez kolejny rok. Od tego momentu, byliśmy nierozłączni. Zawsze razem. Wspólne wypady na miasto, imprezy rodzinne czy też filmy w kinie ze znajomymi. Tworzyliśmy parę wspaniałych przyjaciół. Każdy pytał, czy wydarzyło się między nami, coś więcej. Z dumą odpowiadałam, że nie. Niestety ludzie, jak zawsze, wiedzieli swoje i opowiadali niestworzone historie.

Pewnego wieczoru, kiedy Łukasz zaprosił mnie na kawę i ciastka, oglądaliśmy film, który od dawna chciałam obejrzeć. Byłam wpatrzona w ekran jak w obrazek, a Łukasz śmiał się ze mnie, że nie mogę nawet napić się kawy, tak jestem zapatrzona. Kiedy odwróciłam głowę w jego stronę, On przysunął się do mnie i pocałował. Zawstydziło mnie to, można nawet rzec, że mocno zdenerwowało. Po chwili czułam, że ciarki przechodzą po moim i jego ciele. Było mi coraz cieplej, a jego ramiona pozwalały zapomnieć o wszystkim wkoło. Rano obudziliśmy się obok siebie. Wstałam po cichu i założyłam jego koszulkę. Pachniała Nim, a on pachniał zupełnie jak gorąca czekolada. Smakował równie słodko. Zrobiłam mu śniadanie do łóżka i pocałowałam w czoło, na dzień dobry. Obudził się i ślicznie uśmiechnął. Doskonale wiedział, że mam słabość do Jego promiennego uśmiechu. Piątek 12.05.2009, to ta data, jest ważniejsza od moich urodzin. Od tego dnia, dostawałam takie wiadomości, że ciarki to za mało. Czułam jakby tu był i właśnie mnie obejmował.
”Wiesz o czym marzyłem gdy wydawało mi się, że jestem zakochany? By poczuć, że jestem tej drugiej osobie potrzebny jak powietrze, żeby ona umiała oddychać, ale nie potrafiła żyć beze mnie. I nie, nie żeby jej nie życzyć szczęścia, ale żebym mógł cieszyć się tym co mam, bo mam wtedy osobę, która jest ze mną, nieważne czy ciałem, ale myślami, w głowie, sercu, na każdym centymetrze skóry.”
Oto jeden z nich. Sama nie wiedziałam co odpisywać. Moje maile, były zdecydowanie krótsze, ale też przekazywały moje uczucia. Uwielbiałam go. Całego jego. Jego oczy, włosy, usta, policzki, nos. Wszystko należało teraz do mnie. Właśnie tego teraz potrzebowałam. Bezpieczeństwa i troskliwości. Od Łukasza otrzymywałam to i jeszcze więcej.
Nasza piątkowa przygoda ciągnęła się przez 3 miesiące. Dodawało mi to wiary w siebie. Zupełnie jak teraz muzyka.

Był poniedziałek wieczór. Dzwoni Łukasz. Odebrałam.
-Cześć. Obudziłem Cię?
-Nie. Coś się stało?
-Nie, po prostu chciałem…
Wtedy głos mu się załamał. Zupełnie tak, jak gdyby zapomniał, co miał powiedzieć.
-Chciałem prosić Cię o spotkanie. Teraz, zaraz.
-Dobrze. Gdzie się spotkamy?
-Przyjdę po Ciebie.
Przestraszyłam się. Nie wiedziałam co się stało. Dawno nie słyszałam, żeby miał tak poważny głos. Zapaliłam papierosa. Trzydzieści minut później, Łukasz stał już przed moim domem. Założyłam czarny płaszcz i wyszłam z domu.
-A więc co się stało?

Wspomnienia bolą, a kawa i muzyka już się skończyły. Wyjrzałam przez okno. Było już całkiem ciemno, ale za to deszcz przestał padać. Poszłam do kuchni, zrobiłam kolejną kawę i odpaliłam kolejnego papierosa. Łzy napływały mi do oczu. Włączyłam muzykę i przetarłam oczy, siadając na kanapie. Naszej kanapie…

-Chciałem Ci coś powiedzieć.. Marta… Nasza przyjaźń zabrnęła za daleko. Powinniśmy z tym wszystkim skończyć. Najlepiej gdybyśmy się nie widywali i o sobie zapomnieli. Za dużo słów było wypowiedzianych, zbyt wiele gestów uczynionych. To wszystko miało być nie tak. Przepraszam.

Z płaczem wróciłam do domu. Otworzyłam barek z alkoholami. Wzięłam whisky . Nalałam całą szklankę i wypiłam. Odpalając papierosa, włączyłam głośno jakiegoś rocka. Byłam wściekła, zła, zawiedziona i czułam się wykorzystana. Moje łzy, spadały do szklanki z whisky i lodem. Chciałam się upić, obudzić się na drugi dzień i uwierzyć, że był to tylko zwykły sen. Obudziłam się rano z rozmazanymi oczami i ogromnym bólem głowy, co potocznie nazywano kacem. Wypaliłam papierosa i poszłam się umyć. Spojrzałam tylko na telefon, a tam sms od Niego.
„Nie płacz.”
Jednak to nie był zły sen! To była niestety przykra rzeczywistość. Najczystsza prawda, która sprawia, że czuję przeszywający ból w sercu. Pomyślałam od razu 'Marta! Jakaś Ty głupia!'. Po chwili łzy napłynęły mi do oczu i eksplodowały. Pod prysznicem zlewały się one z wodą, spływającej po mojej skórze. On zawsze golił się, kiedy ja brałam prysznic. Nie mogę o Nim zapomnieć. Nie chcę...

589 wyświetleń
12 tekstów
0 obserwujących
  • Dormisne

    6 April 2010, 18:51

    Świetne...i mega wzruszające...:)

  • the_lady_N

    31 March 2010, 15:54

    można się wzruszyć... świetne,;)

  • sekunda_nekate

    29 March 2010, 22:25

    Jeśli to tylko opowiadanie, musze Cię zaskoczyć...

    nie znając mnie opowiedziałaś moją historię tylko początek lekko inny...

  • Cukiereczek.xd

    29 March 2010, 17:26

    Bardzzooo Ładneee.xddd

    Podoobaa mii siee.;p