Menu
Gildia Pióra na Patronite

KWIAT ORCHIDEI

fyrfle

fyrfle

Jest taki biały dom gdzieś na Podbeskidziu, a w nim duży zielony pokój, którego znaczną część przestrzeni wypełniają wszelkie kwiaty, pięknie kwitnące, o różnych porach roku. Teraz na przedwiośniu zdecydowanie królują w nim orchidee: wielobarwne, cudnokształtne, komponujące człowieka w uśmiech, wzruszenie i szczęście.

Jakim jest pięknym kwiat orchidei, któremu się teraz przypatruje, jednocześnie sycąc zmysł słuchu gitarami i instrumentami perkusyjnymi zawartymi w utworze „Zaczarowany Dzwon” zespołu „Strachy na Lachy”. On jest pięknem niesamowicie przyciągającym oczy do swoich kolorów, do swoich kształtów. W sumie barwy i kształty tego kwiatu tworzą świątynię, w której najlepiej czujemy się - ja i Ty Ukochana. Jeśli Bóg do nas przemawia, to przemawia najbardziej zrozumiale poprzez właśnie kwiaty, a teraz przez kwiaty orchidei.

Zestaw kolorów, które oferuje nam ten storczyk jest bardzo nieprzeciętnie niebagatelny i w sumie tworzą te barwy na płatkach kwiatu mozaikę, może witraż, arrasy, jakiś obraz, piegi Pippi Pończoszanki, mapę marzeń nastolatka, który czyta przygody Tomka w kolorowych opowieściach Alfreda Szklarskiego.

Patrzę w centrum kwiatu niby w usta, a tam poprzedzają je jakby wąsy suma, podkręcone zawadiacko przez nurt, jeszcze pomalowane na różowo przez ważkę – królową falowania na cichości delikatnych podmuchów wiatru nad jeziorem. Dalej te usta mają wargi o mocniejszym odcieniu różu, które przechodzą w podniebienie koloru żółtego, żeby zaraz przemienić się w zabawnych kształtów prawdziwy języczek uwagi w kolorze złotym, nakrapiany mocno różowymi prostokącikami – jakby zalążkami rodzących się w nich wersów, które zaraz uczynią poetę wieszczem lub bardem swojego pokolenia, jeśli tylko zechce połączyć moc słów z siłą strun gitary w swoich dłoniach.

Migdałki tej naszej orchidei są koloru cytryny, obsypanej rojami bordowych skrzydeł kruków, które lecą rozszarpać niewidocznymi dziobami i szponami wenę stworzyciela wersów, ale rozszarpią ją paradoksalnie w poematy o cudowności świata flory, który buduje w ludziach człowieczeństwo, który to świat jest tamą dla wirów zła, które drążą stale człowieka. Ten świat roślin kwitnących tworzy radość życia człowieka, opartą o głębie przemyśleń nad życiem w miłości kobiety i mężczyzny w darze Miłości Bożej. Tworzy swoistą mądrość, której fundamentami są pachnące, szerokie uśmiechy kwiatów dzikich bzów, chylące się do grynszpanowego nurtu górskiego potoku i radujące się swoim odbiciem, które uzupełnia jeszcze błękit beskidzkiego nieba, które skowronek zamienił na pięciolinię dla swoich nut i jeszcze scenę, z której wyśpiewuje wyłącznie radość, wręcz błogość życia i zaprasza by śpiewnie iść przez życie wraz podpowiedziami płynącymi z jego melodii.

Policzki u uszy tej orchidei są połączeniem ciemnej zieleni z seledynem, plus jeszcze wmieszał Stwórca w ten duet żółć – jakby najprawdziwszych złotych łanów pszenic i owsów, jest jeszcze w tym wszystkim przebarwienie idące w kierunku dojrzałej kolby kukurydzy. Po takiej cudnej przestrzeni płyną sobie kolejne przebłyski geniuszu Bożego, a więc ławice płaszczek, które stukają wielkimi płetwami do wielkich wrót naszej wyobraźni i proszą o otwarcie tej cudnej nieskończoności, powołującej piękno, często wspanialsze niż jest sam kwiat orchidei.

297 594 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    10 June 2019, 10:27

    Dziękuję Mika, sam jestem zadowolony z tego opowiadania :)