Jestem i zazdroszczę. Zazdroszczę twemu obrazkowi na ścianie i kwiatkowi w doniczce, że mogą na Ciebie spoglądać. Że są świadkami Twych najprostszych czynności. Patrzą się, jak się ubierasz i jesz. Im jest to dane, obserwować Cię. Mi pozostają tylko domysły i marzenia. Wokół Ciebie różne przedmioty: niepościelone łóżko i łyżeczka od herbaty (a może od kawy). Zazdroszczę przedmiotom martwym. Swoista personifikacja. Cisza wśród rzeczy i mój krzyk rozpaczy. Gotuje się u Ciebie woda w czajniku elektrycznym. Zazdroszczę temu czajnikowi. Leci para. Za chwilę gorący trunek dotnie twych pięknych warg. Ale skąd ja to wszystko wiem? Przecież nie dane mi jest widzieć. Moja miłość gotuje się jak ta woda w czajniku. W oparach wrzątku jawią się wizje. Obrazek wisi namalowany, a ja marzeniami maluję. Kwiatek podlany, a ja wciąż usycham. Wrze we mnie miłość jak w tym czajniku. Zrób herbatę, a zaleję Cię esencją miłości. Zazdroszczę nawet fusom, bo dotykają Twych ust. Koszulka, którą nosisz, dotyka Twego ciała. Ja też bym chciała. Nie już zazdrosną być, ale wspólnie z Tobą herbatę pić.
Zazdrość to coś nieładnego. Może zamiast marzyć, trzeba zadziałać :)
Pozdrawiam. :)
Zazdrość to coś nieładnego.
Może zamiast marzyć, trzeba zadziałać :)
Pozdrawiam. :)