Jest rok 2035. Tak zwana totatalna opozycja dziś, po raz czwarty z rzędu wygrała wybory parlamentarne. Już cztery lata mija, jak po wyniku referendum, stolica została przeniesiona do Berlina. Zakazana została punktem w konstytucji religia katolicka. Księży i protestujących wiernych kibitkami wywieziono na Sybir w wyniku paktu Sikorski-Rabuhin. W edukacji od ośmiu lat obowiązuje lex Biedroń. W takim klimacie polityczno-społecznym dzieje się moja scenka, w typowej wtedy aptece sieciowej "Pod wagnerowską operą".
KLAPS
AKCJA:
- Pani! Pani! Pani! Pani młoda Do ciebie mówię fioletowa blondynko. Gdzie się wtranżoliłaś?! Kolejka jest!
- Panie starszy! Pan nie tego! Nie na czasie! Nie wie, że po preparaty wzmacniające organizm kobiety przed in vitro, teraz bez kolejki, minister zdrowia Trzaskowski, takie rozporządzenie wydał?! Halo! Ty! Marchewkowa, gdzie lyziesz, to ja mam pierwszeństwo!
- Sorry mała! Ja muszę. Mam przydział na 700 tabletek dzień po. Zrozum, muszę. Nimfomanka jestem, mam zaburzenia hormonalne. Nigdy nie wiadomo kiedy i w jaką ciążę zajdę. Rozum człowieczkę. Nim tu dojechałam, w tramwaju z dwoma obcowałam. - No dobra, wskakuj! A ty dziadek gdzie.?
- No skończyłem osiemdziesiątkę, zgodnie z nowym ładem, miałem się zgłosić na zabieg eutanazji do kliniki, ale w mordę nie refunduje kasa chorych, to jakoś własnym sposobem muszę się uporać z niedozwolonym od trzech dni życiem. Hola, hola! A ty Maryla gdzie?
- Ja po tabletki odmładzające, sylwester się zbliża przecież. Muszę być w formie - piękna i młoda!
- Kurcze, co za niesprawiedliwość! Ciebie Maryla odmładzają, a mi nakaz utylizacji dają.
- Dziadek! Ty jesteś nikomu nie potrzebny. Nawet organów z ciebie pobrać nie można, a na Sylwestra bez Maryli, żadna opcja polityczna sobie nie pozwoli.
Miejmy nadzieję że to wszystko, to tylko nasza bujna wyobraźnia. A jeśli nawet jakaś logiczna alternatywa przyszłości, to alternatywą pozostanie, a "koniec czasów" będzie bardziej "poważny" ✋