Jesienią bardziej tęsknię, bo nastrojony ciepłem dochodzącym z palącego się kominka na koniec dnia, przy lampce winka z głową opartą na ukochanym ramieniu, nie poddając się zmęczeniu można wsłuchiwać się w dźwięki deszczu tłukącego o parapet do wtóru szeptu...
błogo - nie? A gdy tego już nie ma, tęsknota serce pożera.