Menu
Gildia Pióra na Patronite

Początek

Kedar

Kedar

Jedź prosto, repetował sobie James jadąc swoim motocyklem obok oznaczonego żółtą tabliczką zjazdu do lasu "Strefa militarna- Zakaz wstępu!".

James to 28 letni blondyn o niebieskich oczach, 180 cm wzrostu i ponad przeciętnej budowie ciała, którą wypracował na siłowni, rozładowując całą złość, którą obwiniał się, przez nieudany związek z o wiele młodszą od siebie Kate.
Na co dzień James, nie będąc zwolennikiem rutyny, podróżuje po Europie, motocyklem który zakupił jeszcze przed wielką falą zmian, jak się później okażę nie tylko w swoim życiu.
Podróż na grzbiecie jedno litrowego motocykla typu naked, ma wiele plusów, jednakże podczas porządnej ulewy o wiele łatwiej dostrzec jeden z głównych minusów, którym jest brak jakiejkolwiek bariery, dzielącej ciało motocyklisty od skrajnie nieprzyjemnych warunków atmosferycznych.
Jak na wczesny kwiecień i pogranicze Hiszpańsko-Francuskie, temperatura 5 stopni Celsiusza, nie była pogodą idealną do letniej przejażdżki w ciepłym deszczu, w tle chowającego się słońca, o którym marzył teraz James, trzęsąc się. Co jest naturalną rekcją organizmu na zbyt duże wytracenie ciepła.

Zapalenie płuc to ostatnie co jest mi teraz potrzebne, tak samo jak szansa zostania rannym, kręcąc się po terenie poligonu, na szczęście po przejechaniu kilku kilometrów wreszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście i dostrzegłem za zdemolowanym płotem ze zwyczajnej siatki, sporą wiatę. Wcześniej pewnie służącą za schronienie dla autobusów i ich kierowców, wiozących wesołych turystów, wyruszających dalej pieszo w kierunku nieznanej lokalnej atrakcji, sądząc po stanie wiaty, po której nie ma już pewnie śladu.
Na samym przodzie wiaty, spoczywały dziesiątki samochodów, opuszczone nagle, niedbale i w znacznym roztargnieniu.

Pomyśleć, że to już 7 miesiąc, od kiedy czas na świecie zatrzymał się na chwilę. Początkowo w Ameryce, następnie w Azji, później Europie i całej reszcie, nastąpiło coś, co wtedy uznano, za masową plagę jakiegoś nowego podgatunku grypy. Oczywiście kto wtedy się tym przejmował, życie trwało tak samo jak przed pojawieniem się małych ramek, tytułowanych "Piąta ofiara grypy" "Zachęcamy do szczepień przeciwko grypie" itp.

Czas zatrzymał się dla ludzkości, ale nie stanął całkiem, po prostu zmienił swoje oblicze. Nie był to już czas ludzi, władzę przejęła natura.

Popełniliśmy ogromny błąd. Świat przerażony nagłym rozprzestrzenianiem się nowego gatunku grypy, wytoczył możliwie największe działo, by załagodzić fali śmiertelności, która wynosiła ponad 25%, małe ramki zmieniono na pierwsze strony gazet, wszędzie słyszało się "Nowy Nieznany Wirus" "Liczba ofiar rośnie" "ogłasza się obowiązkowe szczepienia". Zginęło wtedy naprawdę wielu, grypa nie oszczędzała, bogatych ani biednych, nie wybierała żadnych konkretnych grup etnicznych, wystarczyło być w pobliżu nosiciela i być podatnym, a miało się realne szanse by umrzeć w przeciągu 2 tygodni.
Ogłoszono obowiązkowe szczepienie, eksperymentalnym jeszcze środkiem o dość nieciekawej nazwie H00PE.

Jak się okazało mobilizacja praktycznie całego cywilizowanego świata i ogromny sukces zarówno farmakologiczny, jak i spedycyjny, okazał się otwarciem wrót do piekieł. Leki dostarczono jak planowano, każdemu obywatelowi.
Duży nacisk polityczny i presja społeczeństwa nie dały odpowiednio wiele czasu na próby szczepionki. Do końca miesiąca, każdy kto otrzymał szczepienie, już nie żył.

Między samochodami udało mi się znaleźć sporo gałęzi, zapędzonych przez wiatr, zaniosłem je wszystkie na środek wiaty, gdzie zaparkowałem swoje suzuki.
Pod kanałem dla samochodów były też dwa duże pienie, które posłużyły za rdzenie ogniska. Tej nocy nie rozbijałem obozu, namiot był zbędny. dookoła otaczały mnie wraki, więc nie czułem wiatru, fala ciepła z ogniska pozwoliła mi się ogrzać i wysuszyć. To był udany dzień.

82 159 wyświetleń
1143 teksty
38 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!