Menu
Gildia Pióra na Patronite

List z nieba część 11

Seneka 18

Seneka 18

„ Ja nie chcę wiele, ciebie i zieleń i żeby w sercu było bezpiecznie…”czytając cytowane przez nią słowa wiersza poczułem się taki samotny…jak ta zieleń, która oczekuje ożywczych ramion jakże potrzebnych do dalszego wzrastania i rozkwitu…

Otworzyłem szeroko okno…była piękna, bezwietrzna i ciepła noc…wyszedłem, więc na ganek.
Noc…piękna, tajemnicza pani, którą zrozumieć potrafią tylko samotni poeci i dryfujący oceanem łez rozdzieleni kochankowie. Ileż to razy, gdy miłość okazywała się tylko złudzeniem właśnie nocą szukałem ukojenia duszy…Tyle ścieżek przemierzyłem nocą, pytając drzew, oraz śpiących w szuwarach łabędzi i dzikich kaczek,…dlaczego??? Dlaczego zawsze, gdy wkładam w związek wszystkie swoje siły, każdą cząstkę swojego ciała i tak wcześniej czy później okazuje się, że to wszystko nie ma sensu???,…Dlaczego to, co ja nazywałem miłością inni nazywali to, co najwyżej pięknymi chwilami??? Dlaczego, dlaczego, dlaczego…mnożyłem pytania… Swoją powierniczką uczyniłem noc…bo w pewnym sensie tylko noc nigdy mnie nie zraniła…noc była moją prawdziwą przyjaciółką, nie ujawniała moich łez ani nie czyniła z mojego bólu pożywki dla innych, głodnych sensacji ludzi…
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego ludzie boją się nocy? Hmmm pewnie, dlatego, że noc jest ciemna a ciemność kojarzy się z czymś złym…Ja mam inne zdanie, moje noce nigdy nie były ciemne, moje noce były magiczne,…bo to ciemność nadaje nocy magii…Nocą można dotknąć prawdziwego piękna…można dotknąć śpiących, wtulonych w siebie łabędzi, poczuć niezakłócony dniem i człowiekiem zapach ich piór i usłyszeć tykające w nich malutkie serduszka…usłyszeć miłość…Jak więc nie kochać nocy???
Dzisiaj też postanowiłem udać się w miejsce, w którym odkryłem nieskazitelny puls miłości…chciałem poczuć jeszcze raz tę magię…właśnie tam, gdzie wypłakałem połowę swojego życia…w parku nad stawem, wśród łabędzi…
W parku mimo nocy panowała piknikowa atmosfera…niemal wszystkie ławki były zajęte przez rozbawioną młodzież i kochanków, którzy w blasku gwiazd snuli wspólne marzenia…Na szczęście staw, do którego zmierzałem był dość oddalony od gawiedzi…Usiadłem na małej skarpie i w skupieniu wypatrywałem miejsca, w którym pragnąłem spotkać miłość,…Gdy oczy przyzwyczaiły się do ciemności spostrzegłem tuż obok parkę wtulonych w siebie białych ptaków…Kurcze…wyglądało tak, jakby na mnie czekały…uśmiechnąłem się…i nachylając się nad nimi cichutko wyszeptałem…czekaliście na mnie...Łabędzie uniosły swoje małe główki i spojrzały mi prosto w oczy…to było niesamowite spojrzenie…w ich oczkach spostrzegłem płynącą niczym fala tęczę kolorów…tak jakby blask gwiazd wydobywał z ich małych duszyczek piękno stworzenia świata…
Nie wiem czy Stwórca ofiarował tym ptakom dar widzenia nocą, ale jestem pewien, że właśnie tu i teraz widzą mnie i wpatrują się z uwagą w moją twarz, uśmiech i błękitne oczy… Może one też potrafią czytać moją duszę??? Może, dlatego nie uciekają i pozwalają się dotykać, ponieważ wiedzą, że jestem dobrym człowiekiem i nigdy bym nikogo nie skrzywdził? A może…może zwiastują miłość? Myśl goniła myśl a ja siedziałem tak zagubiony w łabędzim świecie jak zbłąkana postać z jakiejś baśni…
Nagle ciszę przerwał delikatny sygnał smsa…wyjąłem z kieszeni telefon i przeczytałem „nie odpisałeś…”Boże…ona czekała…Natalia…Tak mi głupio…
Nie odpisałem jej na smsa, bo co miałem napisać???
Nazajutrz na kartę swojego bloga wstawiłem opis spotkania z łabędziami…
Teraz ona milczała…przekora jedna…a ja im dłużej czekałem tym bardziej tęskniłem…
Wyjąłem telefon i napisałem…wiem, że jesteś tam…

CDN

189 977 wyświetleń
1575 tekstów
600 obserwujących
  • Seneka 18

    9 February 2012, 13:34

    Hmmm...tak też można zawsze to jakaś pociecha dla oka...:).Ja też mam zawsze coś pięknego obok...gdziekolwiek jestem...:)

  • Przemio

    9 February 2012, 13:17

    w domu też można hodować ; ) ja np. mam maleńką parkę gołąbków diamentowych (to najmniejsze gołąbki świata) i świetnie się czują w mieszkaniu ; ]

  • Seneka 18

    9 February 2012, 12:42

    Łabędź to też taki gołąb...tylko większy :).
    Gołębie...hmmm...kiedyś nawet hodowałem...zapatrzeć się w lot...coś cudownego...
    Teraz, tu gdzie mieszkam nie mam warunków, ale może kiedyś chętnie powrócę do tego magicznego hobby...
    W parku...tym z opowiadania też są gołębie...i dzikie kaczki...:)

  • Przemio

    9 February 2012, 12:07

    od łabędzi wolę gołębie ale mimo to, dobrze mi się czytało ; )

  • jacqeline

    8 February 2012, 18:39

    Czarujesz słowem. Kocham łabędzie są piękne i majestatyczne.

  • Albert Jarus

    8 February 2012, 10:36

    Pięknie... i coś tak niemiłosiernie porusza moje serce.

  • Seneka 18

    8 February 2012, 10:06

    :)