Menu
Gildia Pióra na Patronite

Why does your heart have two halves?

I minął kolejny wtorek. Przez szybę wpada już tylko blask księżyca. Zza oknem wiatr cicho śpiewa kołysankę, przypominając, że czas na sen. Nie mogę zasnąć. Przyszedł moment na zrobienie rachunku zysków i strat. I nietrudno się domyślić, że bilans wychodzi ujemny. Rozglądam się po pokoju. Od lat te same bordowo- rude ściany. Po lewej stronie od łóżka wisi reprodukcja Salvadora Dali. Nigdy nie interesowałam się malarstwem, ale ten obraz "Uporczywość Pamięci" przykuł moją uwagę. Kiedy go kupowałam czułam się jak te zegary- miękka, wykończona życiem, krucha... Miałam wtedy tylko 25 lat. Na przeciw stoi biurko, zawalone stertą papierzysk. Obok wielka półka. Moja mała biblioteczka- cudowne lekarstwo na przytłaczające życie. Nagle mój wzrok pada na wielki kalendarz, przywieszony do tablicy korkowej. Dziś 10... Jutro skończę 30 lat. Ehh.. Po raz kolejny to samo słońce, złoży mi pierwsze życzenia urodzinowe oświetlając moją twarz promieniami. Nadal jak co środę, wstanę o 7 robiąc sobie śniadanie. W pośpiechu wypije dwie filiżanki kawy na wzmocnienie. Znów będę szukać kluczyków od samochodu, choć powinny one leżeć na komodzie. W biurze pracownicy złożą mi życzenia, choć w duchu będą się modlić "żeby ta zołza się w końcu wykończyła." Powinnam być szczęśliwa, bo jestem kobietą sukcesu. Bo osiągnęłam cel, który postawiłam sobie na drodze mając 18 lat. A jednak nie jestem! Ze swoim sukcesem zostałam sama. Mój mąż odszedł ode mnie, kilka dni po moich 25letnich urodzinach. Powiedział, że nie potrafi rywalizować z moim życiowym celem. Fakt. Kochałam i kocham to, co robię. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że może istnieć coś poza pracą, która stała się moją pasją. A jednak... Kiedy zyskałam wolny czas, nie miałam gdzie się podziać. Moje przyjaciółki są szczęśliwymi mamami. Babskie wypady z ograniczonym czasem wolności przestał mieć sens. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Mój brat obecnie jest w Angli, i nie prędko wróci do Polski. Czy to możliwe, że dopiero teraz czuję, co straciłam? Czyżbym była tak bardzo zaślepiona marzeniami, że zginęłam w teraźniejszości? Gdyby cofnąć czas... Móc na nowo podjąć decyzje...-z tymi słowami Anka zasnęła. Jej dotychczasowy idealny świat, niczym domek z piasku zostaje porwany przez fale. Zwykła noc. Jak każda inna. Jednakże zmieniła w niej nastawienie. Budząc się rano zapragnie być kochana. Bo każdy człowiek, potrzebuje miłości. I ja, i Ty, i nawet ta Gośka z czwartego piętra nie będzie długo żyć bez tego uczucia. Bo żaden awans, żaden pieniądz, żadna wycieczka nie zastąpi drugiej osoby, która wyciąga i oczekuje od Ciebie drugiej połówki serca.

146 971 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
  • 23 April 2009, 15:44

    To są tylko fragmenty... fragmenty nieistniejącej całości.
    Kiedyś podjęłam próbe pisania książki acz, trzecia próba wyryła u mnie w pamięci taką małą skaze.. Może brakuje mi czasu..? Z pewnością kiedyś znów spróbuje swoich sił w tym kierunku. Już tak mam... Zaczynam coś i nie kończę. Powód? Jeśli coś piszę i robie to na poważnie- chcę by to miało ręce i nogi. Nie satysfakcjonuje mnie świetny początek, a reszta złożona z dziwnych fragmentów, które w moim odbiorze wyglądają jak puzzle z brakującymi elemetami.. :) Podobno już taka mają ludzie z chorymi ambicjami. Na razie szukam lekarstwa na tę chorobę ;)
    Dzięki za opinie. Pozdrawiam.

  • jendza

    23 April 2009, 12:49

    piszesz książkę bo
    teksty twoich wpisów bardzo mnie zaciekawiły i chętnie przeczytałabym cały tekst:)