28 lutego 2023 roku, godz. 18:08 4,0°C

Wcześniej

Herbatę włożyła do szklanki i zalała wrzątkiem. Woda zaczęła się zabarwiać na bursztynowy kolor. Napar nabierał smaku. Wyjęła ostrożnie torebkę herbaty i odłożyła na talerz. Będzie teraz rytuał picia trunku. To herbata z wyższej półki, takiej jeszcze nie piła. Szklankę podniosła do ust, wywar poparzył jej wargi. Aromat nie z tej ziemi. Smak zupełnie inny niż ta tania, ziemista herbata.

Wcześniej:

Była wigilia w Centrum Interwencji Kryzysowej. Rozdawano tam prezenty dzieciom, młodzieży i dorosłym. Byłam tam z grupą ze studiów, jeden z chłopaków był przebrany za Świętego Mikołaja, reszta jako jego pomocnicy. Śpiewaliśmy kolędy i rozdawaliśmy paczki z prezentami. Było świątecznie i wesoło. Dzieciaki dostawały słodycze i zabawki, ale dorośli już poważniejsze prezenty. Dostrzegłam w jednej paczce herbatę, pasztet oraz książkę. Kobieta pewnie się ucieszy z herbaty. Może będzie czytać książkę i popijać herbatę. Mam nadzieję, że książka będzie tak smakowita jak herbata.
Z boku stała pewna rodzina: Ojciec, matka oraz ich córeczka. Dzieci dostawały paczki z prezentami. Dziewczynka jeszcze malutka była uradowana, uśmiech jej nie schodził z ust. Miała na sobie śliczną różową sukienkę. Z mamą podeszła do Świętego Mikołaja i odebrała prezent.

Rok wcześniej:

Rok temu też z grupą byliśmy jako pomocnicy Świętego Mikołaja. Te same twarze, te same problemy. Z boku stali rodzice. Matka trzymała w rękach malutką jeszcze dziewczynkę. Gdy zostało wywołane imię i nazwisko dziewczynki, podeszła matka z nią, by odebrać prezent. Dziecina bardzo płakała, była wystraszona.

Rok później:

Właśnie sobie uświadomiłam, że tę rodzinę widzę dokładnie po roku. Maleńka dziewczynka już podrosła, sama chodziła. I co dziwne, rodzina ta stała dokładnie w tym samym miejscu, co przed rokiem. A mała dziewczynka była uszczęśliwiona. Życzę ci więc, mała dziewczynko wiele radości w życiu. Dopiero co weszłaś w długą drogę życiem zwaną. Oby była ona prosta, usiana samymi szczęśliwościami. Żeby ten uśmiech nigdy nie schodził z twej twarzyczki. Rodziny prawdopodobnie już nie zobaczę, ale w pamięci pozostanie mi ona na zawsze. Dziwne uczucie, widzieć małe dziecko dokładnie po roku już trochę podrosłe i radośniejsze. Przed pójściem do CIK-u, myślałam właśnie o tej rodzinie, czy ją jeszcze tam zobaczę. Ujrzałam szczęśliwą twarzyczkę dziecka oraz inne uradowane twarze. I sama się uradowałam.

Tutaj pojawią się opinie do tekstu autorstwa Phase Lunaire, gdy tylko ktoś skomentuje tekst wyświetlony na tej stronie.