1 lutego 2023 roku, godz. 22:07 26,4°C

Podwórkowe opowieści

Gdy byłam mała, razem z siostrami wchodziłyśmy na bramę podwórkową i machałyśmy jadącym kierowcom. Dom mój i podwórze leżały blisko ruchliwej ulicy. Brama też stała w niewielkiej odległości od ulicy. Co robili kierowcy? A co mogli robić? Odmachiwali nam. Na ustach niektórych pojawiał się uśmiech. Radość, że można tak okazywać sympatię do drugiego człowieka. Takie międzyludzkie pojednanie i dobroć.

W głębi podwórza była sporych rozmiarów góra piasku. Bawiłyśmy się w miasto. Budowałyśmy ogromnych rozmiarów tunele, podziemia, płoty. Działało to na wyobraźnię.

Pewnego razu dorosłyśmy i nikt już nie bawił się w piasku. Stała sobie góra piachu samotnie. Rozwiewał ją wiatr. Góra miała usta i oczy - wybudowane przez nas, jeszcze z czasów zabaw. Były one prawdziwe. Oczy smutne patrzały, a usta się nie śmiały. Góra piasku postanowiła wywędrować na Saharę. Uznała, że tam będzie bardziej przydatna. Postanowiła się przenieść, bo ja wiem - z wiatrem. Jednak to się nie udało, bo wiatru nie było w te lato. Czekała sobie piasku góra i dawne czasy wspominała.

Przyszły chłody i było zimno i smętnie jakoś. Góra piachu widziała to i cierpiała. Do sąsiadów przywieziono wielką przyczepę węgla. Wysypano ją na ich podwórku. Ogromna ilość węgla. Góra piasku i węgla były w niewielkiej odległości, odgrodzone siatką. Zaprzyjaźniły się. Dużo rozmawiały. Węgiel - o swym bogactwie, a piasek o swej biedzie.

Węgla zaczęło ubywać. Kurczyła się kupka niemiłosiernie. Aż w końcu skończył się. Jeszcze przedtem węgiel rzekł, że nie ma wspomnień żadnych, tylko ten piec i nic więcej.

Piasek miał za to wspomnienia z czasów, gdy dzieci się w nim bawiły. Doceniajmy zatem rzeczy wokół nas, te przydatne jak i nieprzydatne, te które są i te, które się już kończą.

Irracja Grzegorz, Antoni.
 1 lutego 2023 roku, godz. 22:37

... echhh, nostalgia... ale może góra piasku będzie miała przyszłość...

https://www.youtube.com/watch?v=8sPAIYQiEb4