Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dziennik Pokładowy, dn. 3.03.2012r

Adaś.

Adaś.

Dziennik Pokładowy
03.03.2012r; godz 00:40..

Niespełna trzy miesiące przerwy od podróży w głębokie wody nie przyniosło ukojenia...
Wręcz przeciwnie. Doszedłem do wniosku, że należałoby odszukać swój dziennik i wypłynąć znów na morze... Zimne, morskie fale pochłaniają przygasły obraz księżyca jedna za drugą. I mój odwieczny przyjaciel wśród gwiazd nie potrafi odnaleźć ukojenia... I o to następuje jakże skomplikowane pytanie czy słuszną drogą postąpię stawiając po raz kolejny na żeglugę w nieznane mi wody... Znam drogę, która poprowadzić mnie może w odległe świata strony, a te niedostępne są dla zbłąkanych podróżników poszukujących upragnionego lądu. Właśnie tego lądu zawsze szukałem, od niezliczonej ilości minut, godzin, czy nawet dni. Tak mocno pragnąłem dotrzeć do celu, że zagubiłem się w wędrówce, gdy ten był na wyciągnięcie ręki. A teraz co począć? Co ma począć samotny człowiek w tym nieszczęsnym świecie? Ostatni czas to jedna wielka nieprzygoda ogarnięta pustką i rozpaczą. Jak zwodnicze potrafią być chwile nazywane przez na pięknymi, później okazujące się przelotnym wiatrem, który odchodzi w zapomnienie zostawiając nas samych... Wszystko to pęka jak bańka mydlana unosząca się gdzieś w przestrzeni nazywanej powietrzem... Lecz serce to nie bańka mydlana, która może po prostu pęknąć, a życie to nie tylko zgubna przestrzeń... Ahh... bałagan w mej głowie.. Od zawsze żyję przeświadczeniem, że "każdy musi kiedyś odnaleźć swój upragniony ląd...". A teraz w godzinie kolejnej próby przekonuję się, że może to właśnie błędne myślenie, może dążę do czegoś czego w rzeczywistości nie ma...? Może to po prostu nasza chora wyobraźnia płata nam figle, figle pozwalające marzyć w snach i na jawie... Chcę dalej marzyć, chcę dalej żyć..
Chcę odnaleźć spokój ducha i dawnego siebie, a wiem że mogę zrobić to tylko przy Tobie... Więc gdzie tu sens, skoro jedno wyklucza drugie?! Miłość to chora paranoja nie pozwalająca spać po nocach, to propaganda uczuć nie dających się wyzwolić ze względu moralnych, to bomba emocjonalna, która tylko czeka żeby wybuchnąć i zamienić resztę świata w mikroskopijny pył, ażeby móc być sam na sam z drugą połową by i miłość mogła stać się spełnioną...
Uczucie spełnienia, szczęście, miłość..
O Wy najjaśniejsze i najpiękniejsze w tak piękną marcową noc gwiazdy,
Wy powiedzcie mi co ma począć biedny i strapiony człowiek aby znów posiąść tak wspaniałe uczucia i wartości, aby w końcu odnaleźć szczęście w miłości, która cierpi przez dwojga ludzi oddalających się od siebie przez pokazywanie dumy w lustrzanym obliczu samych siebie... Dziękuję wam, że jesteście. Zawsze mogłem na was polegać, a i tym razem nie zawiodłyście. Myślę, że już postanowiłem. Wyruszam natychmiast. Podstawowy załadunek, ziarno nienawiści połączone z kroplą miłości i szczęścia oraz rozmyty w marzeniach cel wymierzony w odległych już czasach...
Teraz pora sprawdzić czy jest gdzieś jeszcze na tym świecie jakiś ląd, który będę mógł nazwać własnym powodem do szczęścia...

Wyruszyłem więc raz jeszcze w długą podróż ku nieznanemu...

3109 wyświetleń
38 tekstów
4 obserwujących
  • Adaś.

    13 March 2012, 20:52

    Bardzo wszystkim dziękuję za ciepłe słowa :) Miło mi, że nadal znajdą się ludzie, którzy czytają moje opowiadania :)

  • Sheldonia

    5 March 2012, 07:36

    Oj, długo kazałeś nam na siebie czekać;) Ale było warto. Pięknie piszesz.

  • WilceeQ`

    4 March 2012, 22:08

    Nie zaglądałam tu wcześniej - a szkoda. Milo i zwinnie się czyta, kilka chochlików ma, ale sama opisowość mi pasuje jak mało kiedy ;). Poza tym...z rzadka czytam dzienniki ;)

  • Albert Jarus

    3 March 2012, 15:12

    Alez mi brakowalo tego dziennika. Miło Cię widzieć