Menu
Gildia Pióra na Patronite

A Ty bądź przy mnie. - cz. 3

***Gosiek

***Gosiek

-Dzień dobry! –zawołała wesoło przytulając się do mamy bruneta, który z rozbawieniem przyglądał się temu powitaniu. Jak zwykle stały w korytarzu i ściskały się tak, jakby nie widziały się kilka lat. –Podobno zrobiła pani gołąbki, więc bez zastanowienia spakowałam się i oto jestem.

-Dobrze, że przyjechałaś. Schudłaś. Ty coś jesz?
-Oczywiście, że tak! –wniosła plecak do pokoju, który zajmowała podczas każdej wizyty w rodzinnym domu Wojtka. –Nawet pani nie wie, co się stało!
-Co się stało?
-Wojtek mi dzisiaj śniadanie zrobił! –zaśmiała się wracając do kuchni, która była niewątpliwie centrum tego domu. Oświetlona i przytulna sprawiała, że każdy, kto tylko tutaj przychodził od razu wchodził właśnie do tego pomieszczenia. To tutaj toczyły się wszystkie rozmowy – zarówno te poważne, jak i swobodne przegadywania się.
-Widzę synu, że robisz postępy.
-Jak byliśmy razem to zawsze miałaś śniadania do łóżka. –zmrużył zabawnie oczy siadając naprzeciwko szatynki.
-To było całe wieki temu. Herbaty chcesz?
-Jeśli zrobisz to tak.
-Mówisz i masz. –zgodziła się nie zwracając uwagi na przyglądającą im się matkę chłopaka. Co chwilę razem z brunetem wybuchali głośnym śmiechem opowiadając sobie kawały lub dokuczając sobie nawzajem. W pewnym momencie chłopak tak po prostu przytulił się do pleców dziewczyny, a ona z uśmiechem pocałowała go w policzek. W powietrzu wyczuwalna była energia, jaka ich do siebie każdego dnia przyciągała.
-Ptośku, a może pójdziemy na spacer?
-Nie możemy posiedzieć chwilę z twoją mamą?
-Ja wiem, że uwielbiasz z nią rozmawiać, ale mi też mogłabyś chwilę poświęcić.
-Zazdrosny?
-Nawet nie wiesz, jak bardzo. –po raz kolejny przyciągnął do siebie szatynkę.

-O czym myślisz? –spytała cicho, gdy spacerowali leśnymi ścieżkami. Nie chciała burzyć tej atmosfery, która dokoła nich panowała.
-O niczym.
-To czym się denerwujesz?
-Niczym.
-A ja jestem Hakuma Alibabus Tatanus. –prychnęła siadając na przewróconym drzewie. –Wiem, kiedy się denerwujesz, bo zawsze wtedy bawisz się tak włosami. –wskazała na palce chłopaka, które jakby na siłę prostowały niesforne kosmyki nad uchem ich właściciela. –Co się dzieje?
-Nie chcę cię ranić.
-Nie rozumiem.
-Wiesz, że jesteś dla mnie wyjątkowo ważną osobą? Przy tobie wszystko mi się układa.
-Do czego ty dążysz? –zmrużyła brwi.
-Nie chciałabyś żebyśmy do siebie wrócili? Żebyśmy jeszcze raz spróbowali? –uklęknął przed zaskoczoną dziewczyną. Pochylił się i musnął jej usta delikatnie. Odsunęła się nagle i pokręciła głową.
-Nie powinniśmy.
-Nie chcesz tego?
-Wojtek, zraniłeś mnie odchodząc. –zacisnęła palce na jednej z gałęzi. –Zostałam przy tobie jako przyjaciółka, bo mój wewnętrzny głos podpowiadał mi, że powinnam być obok ciebie. –tłumaczyła patrząc na bruneta. –Jeżeli teraz chciałbyś do mnie wrócić to… Musiałbyś mi pokazać, że to naprawdę ja jestem w twoim życiu numerem jeden, że to naprawdę na mnie ci zależy. Zastanów się nad tym poważnie, bo tym razem nie miałbyś już tak łatwo jak wcześniej. –wyjaśniła. –Zbyt wiele się wydarzyło.
-Gosiaczku…
-Przemyśl sobie to. –wstała otrzepując niewidoczny pyłek ze spodni. –Wracamy? Ciemno się zaczyna robić.
-Nie odpowiesz mi nic?
-Już ci odpowiedziałam.
-Nie powiedziałaś, czy chciałabyś znowu ze mną być.
-Głupku. –złapała głębszy oddech. –Wciąż mi na tobie zależy i wciąż jesteś dla mnie ważny tak jak wcześniej. Ale nie wrócę do ciebie tak hop siup tralalala, bo to nie jest takie proste. Chodź już. –ponagliła swojego towarzysza i ruszyła przed siebie ścieżką.

-Mam coś dla ciebie. –wstawił głowę do pokoju, w którym szatynka leżała na łóżku czytając jedną z książek, które ostatnio kupiła.
-Co?
-To. –wystawił rękę, na której leżał kapsel od soku TYMBARK.
-Co na nim pisze?
-Na pewno chcesz wiedzieć?
-Pewnie. –usiadła po turecku uśmiechając się szeroko. –No czytaj!
-Nigdy o Tobie nie zapomnę.
-Żartujesz?
-Naprawdę. –pokazał szatynce napis. –Przed chwilą na niego trafiłem. Dla ciebie też kupiłem. –podał przyjaciółce butelkę z jej ulubionym sokiem. Zamknęła oczy. Zawsze tak robiła nim zerknęła na to, co kryje się pod kapslem. –Pomyślałaś już coś?
-Tak. –przytaknęła. –Heh.
-Co ci pisze?
-To twoje spojrzenie… -przeczytała i popatrzyła brunetowi w oczy. Uśmiechnął się i pocałował dziewczynę w czoło. Niby zwykłe napisy, a za każdym razem sprawiały, że młodzi się do siebie zbliżali. Ktoś sprawiał, że zawsze trafiali na takie, które wiązały się z nimi bezpośrednio. Zawsze.

8962 wyświetlenia
72 teksty
4 obserwujących
  • Sheldonia

    23 July 2012, 11:28

    Uwielbiam Twoje teksty;)

  • Albert Jarus

    23 July 2012, 11:20

    jak dobrze Cię widzieć

  • ~ Ariadna ~

    23 July 2012, 10:20

    Bardzo ładne opowiadanie. Przyjemnie się czytało ; )