Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga Donikąd- Wydawnictwo Zacisze - Marek (Fragment)(35)

Grażyna P.

Grażyna P.

- Dziękuję Panie Krzysztofie, postaram się, powiedziała dziewczyna. Pod szpitalny budynek podjechała taksówka. Było to auto marki Warszawa.

Matylda pożegnała się jeszcze z kilkoma pacjentami z jej oddziału, właśnie wracali ze spaceru z opiekunem Januszem, szpakowatym mężczyzną, lekko przygarbionym, który ze sobą nosił gitarę i grał na niej stare piosenki ,(,,Biały miś", ,,Siedem dziewcząt z Albatrosa")) przy często organizowanych ogniskach .
Przytuliła salową Bogusię, korpulentną niską blondynkę, która płakała razem z nią.
-Życzę Ci kochana żebyś tu nigdy nie wróciła.
- Dziękuję, wyszeptała i wsiadła do samochodu.
Szczęśliwie dojechała na miejsce. Podziękowała kierowcy, który pomógł jej z bagażem i po chwili odjechał. Z zachwytem patrzyła na trzy częściowy budynek, przypominał wyglądem dworek z dużą ilością okien.Przed którym rosły wysokie drzewa.
Weszła do środkowej części. Wchodząc po schodach, nie wiedziała gdzie ma się zgłosić. Minęła przychodnie i nawet mały oddział dermatologii.
Na samej górze, dobrze trafiła, akurat to piętro zajmowały siostry.
Matylda zatrzymała się przed drzwiami, nacisnęła dzwonek. Otworzyła jej siostra zakonna, ubrana w czarny habit (suknię), na który miała założony szkaplerz ( szeroki pas z otworem na głowę) okrywający z przodu i z tyłu, oraz płócienny czepek ( czepiec) zakrywający szyję i część twarzy.
- Szczęść Boże, powiedziała
- Szczęść Boże
- Nazywam się Matylda Sarnowska, miałam się dzisiaj zgłosić.
- Ach tak, ucieszyła się zakonnica. Witamy w naszym żeńskim zgromadzeniu zakonnym. Jestem siostra Klara.
- Zapraszam, powiedziała otwierając szeroko drzwi, ruchem ręki zachęcając dziewczynę, żeby udała się za nią.
Szły w milczeniu, długim korytarzem aż na sam jego koniec do kaplicy domowej, poświęconej , Świętemu Janowi Ewangeliście.
Wnętrze oratorium było zdobione polichromiami, przedstawiającymi postacie Czterech Ewangelistów oraz sceny z życia Świętego Jana Chrzciciela :.. Narodzenie, Chrzest Chrystusa, Kazanie na puszczy i ścięcie" Zaś ołtarz główny był z wizerunkiem Matki Boskiej Śnieżnej, pochodzący z dziewiętnastego wieku.
Przy ołtarzu, klęczały cztery siostry zakonne, które głośno odmawiały modlitwę do Błogosławionej Matki Marii Luizy Merkert, jednej z założycielek Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety.
- ,,Trójco Przenajświętsza, Jedyny Boże"- najpokorniej prosimy o twą dobroć i miłosierdzie oraz pomoc w naszej potrzebie za przyczyną Błogosławionej Marii Merkert, która tak ofiarnie służyła biednym, opuszczonym i cierpiącym.
Prosimy o łaskę... ( Ciąg dalszy nastąpi)

3819 wyświetleń
48 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!