mikroopowiadanie sto dwudziestę piąte
Dwoje ogrodników z dumą i niewysłowioną radością patrzyło na swoje kolejne szczęście - kolonię kolorów łubinów, coraz wyraziściej wspieraną przez motyle skrzydła żółtych irysów, których płatki pokreskowane są brązowym ołówkiem - jakby powiewem Ducha Świętego - chwila absolutnej błogości, czasu bez trosk i ludzkiej rzeczywistości opartej o fałsz potęgi pieniądza.
Autor
297 721 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!