Menu
Gildia Pióra na Patronite

Sen zimowy

Dwóch norweskich komandosów napadło na nasz piękny, zielony, post socjalistyczny kraj. Wkrótce pustosząc Przedmurze, pojawili się na mojej umiłowanej dolnośląskie ziemi. Nie mogły ich zatrzymać nie uzbrojone efy szesnaste, post enerdowskie Leopardy nie miały programów w swych komputerach by strzelać do trollowskich najeźdźców, rosomaki i żołnierze umiejący trzymać chociażby bróń w rękach byli w Afganistanie, a Black Hawki rodziły się w onaczas w głowach dowódców. Jednakżesz tu na ziemi Wojaczka wyruszyło za nimi pospolite ruszenie, to jest dwóch samozwańczych komandosów czyli ja i mój kolega z technikum rolniczego - Marek, które to kończyliśwa w północnej opolszczyźnie, która , miejmy nadzieje tylko czasowo okupuje trzy powiaty stricte dolnośląskie. Szybko zatrzymalismy tych trolli i związaliśmy ich powrozem do wyciągania cieląt z macicy krowy. A las i rzeka na mojej Szklarce były przepiękne, a zielone, a rzeka zarybiona. A las był na wzgórzu pełnym rydzów i rosnących pod lasem paproci królewskich. Jednak nim zdążyliśmy odtrąbić sukces i ratunek dla uciemiężonej ojczyzny, napadła na nas grupa zbuntowanych polskich komandosów, ostrzelała nas i pojmała nas, gdyż siły ich były przeważające! Cieszyli się zaprzańsko i myśmy to wykorzystaliśmy i zaatakowaliśmy ich dowódcę, biorąc go do niewoli i tym samym on zmusił ich do kapitulacji i złożenia przysięgi na wierność Najjaśniejszej. Potem przedostaliśmy się do wojsk wiernych prezydentowi Komorowskiemu. Okazało się, że uratowaliśmy kraj i NATO przed nikomu jeszcze nieznaną breiwikowską zarazą. W nagrodę AIREM 1 polecieliśmy do Obamy i Żaklin! Oni to osobiście chcieli nam podziękować i dać nam do wyboru tytuły Supermanów bądź Helboyów! Wybraliśmy honorowe tytuły Chucka Norrisa! Na lotnisku w Łoszingtonie sprawdzili nas , ale o dziwo ich wykrywacze nie wykryły mojego Colta, którym zatrzymałem nawałnicę norweską, a to sprawiło, ze było mi z nim głupio wedle całej wizyty w białym domostwie. Był uścisk dłoni Obamy i Małżonki. Pokazano nam jakieś muzeum białodomowe, a potem braliśmy udział w różnego rodzaju zawodach sprawnościowych z ich komandosami. Ale ta broń ciążyła mi niezmiernie. Piesek mi mordkę lizał i sen akoncziłsja. Wyszedłem z nim na balkon do kuwety. Było bardzo mroźno. Przypomniałem sobie, że za niedługo mam jechać na pogrzeb Wisławy Szymborskiej. Przypomniał mi się moment podczas pogrzebu Czesława Miłosza, jak ze światyni wyprowadzana była trumna ze zwłokami wieszcza, noblisty, a grupki bandytów młodocianych wykrzykiwały brednie znaczące tyle co: ukrzyżuj, ukrzyżuj! Mieli ten jedyny w swoim rodzaju maciarewiczowski obłęd w oczach i tryskali nienawistnym fanatyzmem nacjonalistyczno-religijnym. Ciekawe czy dzisiaj będzie tak samo podczas pogrzebu Pani Wisławy Szymborskiej? Takim ludziom we Włoszech bije się brawo, a tu w Galicji nienawidzi się ich za własne wybory. Różni bogowie przeminęli. Ci, którym teraz palimy kadzidła, paplamy doń litanie, tez odejdą w niepamięć , do swojej historii, którą poznają następne pokolenia z wykopalisk. Poezja i jej twórcy żyją zawsze! Gdyby poetów słuchał świat, to pewnie by się zmienił, śpiewał Andrzej Sikorowski. Gdyby Szymborskiej słuchali Polacy, myślałem ja! To będzie pogrzeb, w którym powinien uczestniczyć każdy kto ceni wolność, mądrość i piękno mądrego, zrozumiałego słowa.Otrzeźwiony mroźnym , anty klerykalno-narodowym powietrzem powróciłem do pokoju i zaczonem ubierać się by pojechać do Krakowa.

297 714 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!