Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ktoś (3)

Ruska-love

Ruska-love

Dojechałam do pracy, ale nie mogłam się na niczym skupić. Telefony buczały jak syreny straży pożarnej. Myślałam, że pęknie mi głowa. Szef nawet coś do mnie mówił, ale nie wiem o czym. Ania (pani kierownik) kilka razy pytała mnie czy mdleję, ale po trzecim zaprzeczeniu, odechciało mi się odpowiadać.

Dlaczego byłam taka rozdrażniona? A może byłam zestresowana? Sama nie wiem.

W końcu wybiła godzina 16, mogłam się zbierać do domu. Wtedy zdałam sobie sprawę, że muszę sprawić sobie inny transport, bo przecież samochód jest u cioci, dlatego zadzwoniłam do niej.
- Witaj ciociu...
- Cześć Finko! Co tam? Mam przyjechać po ciebie?
- Czytasz mi w myślach?
- Dopiero teraz to zauważyłaś? Myślałam, że już dawno o tym wiesz! Słuchaj... za 25 minut będę.
- Dobra, dzięki.
- Nie ma za co dziecko moje kochane.

Usiadłam na ławce. W torebce miałam książkę, dlatego postanowiłam przeczytać parę stron do czasu, kiedy ciocia się zjawi. "Folwark zwierzęcy" pochłonął całą moją uwagę tak bardzo, że nie zorientowałam się o tym, że ktoś mnie obserwuje. Dopiero słysząc głos cioci, odwróciłam się i o mało nie zderzyłam się z głową dzisiejszego bohatera.

- Och! Przepraszam najmocniej, ale ... nie spodziewałam się, że ktoś czyta ze mną.
- Nie, nie... To mi jest głupio. Co ja sobie myślałem...
W tym momencie dobiegła do mnie ciocia
- Finko, chodź mam samochód zaparkowany tam z tyłu.
- Dobrze. Do zobaczenia i dziękuję za dzisiejsze wsparcie - pożegnałam się z Tomaszem.
- Proszę nie dziękować, do widzenia!

W samochodzie czekała na nas ta dziewczynka. Patrzyła na mnie spokojnie, ale z szeroko otwartymi oczyma.
- Patrz Emilko, idzie Finka i usiądzie sobie z tyłu.
- Wiesz jak się nazywa? -szepnęłam.
- Powiedziała mi tylko imię...

5642 wyświetlenia
86 tekstów
17 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!