Menu
Gildia Pióra na Patronite

Zaćmienie serca - cz.VIII

loveforever

Do domu wracałam długo. Wyjątkowo długo. Miałam przynajmniej sporo czasu na rozmyślanie. Jedna rzecz jest prawie pewna. Miałam spędzić z nim sylwester. I coś jeszcze… Półmetek. Półmetek? Kurczę, przecież ja nigdy nie chodziłam z chłopakiem. A co dopiero na takie imprezy. A jak się potknę? Albo jak przydarzy mi się coś głupiego? Znając siebie, mogłam zderzyć się z kimś, a potem przewrócić na stół pełny jedzenia... albo coś w tym stylu. Dziwne było to, że w drodze powrotnej nawet się nie potknęłam. To bywało u mnie normalne. Między innymi dlatego zawsze czułam się niezręcznie w obcasach. One po prostu nie były dla mnie. Nie z brakiem niezbędnej koordynacji ruchowej. Zupełnie pewniej czułam się z wygodnych adidasach… albo w trampkach. Kiedy oddalałam się od szkoły było mi jakoś tak... sama nie wiem. Jakoś tak smutno. Cóż, widocznie… brak widoku Oskara miał wpływać także na mój humor. Coś mi się wydawało, że powinnam się już do tego przyzwyczaić. I wtedy, nieoczekiwanie dostałam wiadomość. „Już za Tobą tęsknię. Jutro wpadnę po Ciebie do szkoły, do zobaczenia. Oskar.” – No, tego się nie spodziewałam. Aczkolwiek, bardzo, ale to bardzo ucieszyłam się, czytając tę wiadomość. Resztę drogi zastanawiałam się w co to ja mam się ubrać jutro. Przecież nie mogę wyglądać przy nim jak ostatni wieśniak. Wyglądam przy nim, jakbym była jakaś taka… czy ja wiem? On jest umięśniony, nie nabity, ale umięśniony. Ja przy tym jestem zwykła. Taka o, szara myszka jakby. Chociaż w sumie mój charakter jest nieco... szarpiący. Czego po sobie oczekiwałam? Chciałam być trochę bardziej… odważna. Tak, to by mi się przydało. Chciałabym móc, w jakimś momencie podejść do niego, przytulić oraz powiedzieć jak bardzo go kocham. A, chwila… tylko, czy on tego chce? Dobre pytanie. Odpowiedź na nie dostanę pewnie niebawem. Tak, przez długi czas nie przejmowałam się tym, jak mam iść ubrana. Brałam spodnie, jakąkolwiek bluzkę. Nie doskwierała mi jakaś bieda, ni nic w tym stylu. Po prostu nie czułam potrzeby większego strojenia się. Teraz to miało się zmienić. Nie chciałam czuć się od niego gorsza. Ale, czy to, co wydarzyło się podczas ostatnich tygodni można określić jako to, że zostaliśmy parą? Chyba powinnam go o to zapytać. Tak zrobię – postanowiłam. Tylko czy dam radę? Z moją „odwagą”… pewnie zatnę się w pół słowa. Wtedy wyjdę na totalną idiotkę. Cholera, tak być nie może – pomyślałam. – Muszę to zmienić – po chwili dodałam sobie w myślach. Nie bardzo wiedziałam jak. Ale jeszcze wymyślę. Mam czas. Przynajmniej tak mi się wydaje. O ile Oskar… szybciej nie da mi kosza. Kolejny dzień zapowiadał się równie ciekawy, jak poprzednie. – Miałam spędzić go z nim. Tak, ten fakt był bardzo zadowalający.
Kiedy doszłam do domu, zrobiłam sobie długą, relaksującą kąpiel, poczym wzięłam się za odrabianie lekcji i naukę. Kiedy kończyłam biologię, dostałam kolejną tego dnia wiadomość od Oskara. „ Dobrej nocki. Pamiętaj, jutro, pod Twoją szkołą. Mam Ci parę ważnych rzeczy do powiedzenia.” Nie wiedziałam, co mogę mu odpisać. Postanowiłam na prostotę. „ Dziękuję i wzajemnie. Pamiętam. Hm…, to zapowiada się ciekawie. PS Ja także mam Ci coś do przekazania.” – Zdecydowałam się na to. Po chwili usłyszałam wibracje. „ No, to sobie porozmawiamy. Jeszcze raz dobranoc.” – Tutaj postanowiłam, że nie odpiszę. Od razu położyłam się spać. Oczywiście, kiedy tylko dokończyłam tę nieszczęsną biologię.
***
Kiedy obudziłam się rano, za oknem było jakoś inaczej. Było jasno, przestronno. Tak, jak gdyby pogoda miała mi, nam… dziś sprzyjać. Bardzo cieszyłam się na kolejny dzień spędzony sam na sam z moim… z Oskarem. Miałam szczerą nadzieję, że ta pogoda nie była przeciwieństwem tego, co miało się zdarzyć. Do szkoły poszłam długo przed czasem. Nie miałam już nic do roboty w domu. Włosy lekko wyprostowałam, wyprasowałam ubranie, po czym ubrałam się w nie. Potem zeszłam na dół zjeść płatki z mlekiem. Tuż po tym i umyciu zębów wyszłam z domu. Poplątałam się trochę po mieście. Następnie ruszyłam w stronę szkoły. Tam niestety nadal byłam przed czasem. No, ale aż znowu tak wiele czasu do pierwszej lekcji nie pozostało. Nie miałam do wyboru nic, prócz spokojnego poczekania ze słuchawkami w uszach na lekcję.

9857 wyświetleń
121 tekstów
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!