Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ona

eyesOFsoul

Deszcz wystukuje kolejną melodię. Stolik z Twym zdjęciem oświetla blask księżyca, wpadający przez okno. Siadam na parapet. Robię to co noc, wpatrując się w mrok ulicy. Zapalam papierosa. Nienawidzę tego nałogu. Tak samo jak nienawidzę siebie. W szybie widzę cień swego odbicia. Twarz 19-latka walczącego z życiem. Moje ręce zdobi kilkanaście blizn, które sam sobie zadałem. Ludzie uważają mnie za dziwadło. Przekuta brew, trzykrotnie warga oraz ucho wyróżniają mnie wśród tłumu. Nie mam znajomych.. Wraz z Tobą umarła moja chęć do świata. Żyję, bo muszę. Obiecałem Ci, że już nigdy nie zrobię sobie krzywdy. Dałem słowo Tobie. Tak trudno jest je dotrzymać. Widzisz? Znów dym tytoniowy miesza się z moimi łzami. Tak cholernie jest mi ciężko. Co noc powraca koszmar.
-Był maj. Jak co wieczór szliśmy na spacer. Opowiadałaś mi każdą minutę minionego dnia. Nagle tracisz przytomność. Cały świat jakby na ten jeden moment stoi w bezruchu. Targa mną bezradność. Mówię do Ciebie. Krzyczę. Nie słyszysz.. Nie ruszasz się. Przyjeżdża karetka. Razem jedziemy do szpitala. Ciągle trzymam Twą dłoń. Bezwładną. Wątłą. Kruchą. Zajmują się Tobą lekarze. Upływa milion sekund. Nie mogę usiedzieć w miejscu. Chodzę tam i z powrotem. W tym momencie wszystko traciło sens. Widzę lekarza prowadzącego. Jego twarz wyrażająca strach, ból.. Wiedziałem, co mi powie. Ale musiałem to usłyszeć. "Nie żyje. Miała białaczkę. Tak mi przykro." Jeszcze chwile temu śmialiśmy się trzymając za ręce. Jeszcze chwile temu... Wybiegam ze szpitala. Biegnę, nie patrząc dokąd. Przed siebie. Byle dalej od tego miejsca. Przemierzam las. Staję. Wokół widzę tysiące jednakowych drzew. Żadnej żywej duszy. Byłem sam. Krzyczę- chce umrzeć! Szukam po kieszeniach żyletki. Dotykałem nią żył.. Jednak nie mogłem się pociąć . Przed oczami ujrzałem Ciebie. Dałaś mi zaufanie, nie oczekując nic w zamian. Zaakceptowałaś mnie takim jakim byłem, nie mówiąc ?powinieneś się zmienić. Nie lubiłaś metalu lecz słuchałaś go wraz ze mną, chodziłaś na koncerty. Miałaś do mnie przez ten czas tylko jedną prośbę. Pamiętam, jak słowa z trudem przechodziły Ci przez gardło. Uwierzyłaś w moją obietnicę. Uwierzyłaś we mnie. Z oddali w tym lesie usłyszałem swoje OBIECUJĘ. Echo wspomnień, które wyrwało z mojej ręki żyletkę.-
Gaszę papierosa. Biorę w dłonie jedyną już, nieśmiertelną przyjaciółkę. I jak, co noc gram, śpiewając Ci piosenkę na dobranoc... Wierzę, że mnie słyszysz. Wierzę, że jesteś obok...

146 995 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
  • ta.inna.

    7 October 2010, 18:46

    ...nadal lecą mi łzy ;x
    ;D
    bardzo dobre:)

  • kkasiulek162

    5 July 2009, 00:37

    kurde! tylko co wzięłam sie za twoje opowiadania a już lece po chusteczki..
    czytam i na przemian idzie ciarka i łza..

  • 1 May 2009, 22:52

    Nie tylko Ty... Wiele ludzi ma ten problem.

  • Narecepte

    1 May 2009, 22:39

    Trzeba powiedzieć,że napisane pięknie,ale smutne bardzo. Łzy kręciły mi się o oczach jak czytałam ten tekst. Widzę,że nie tylko ja mam problemy z żyletką. Przykre ...