Menu
Gildia Pióra na Patronite

piórem2

https://www.youtube.com/watch?v=YZUE4_PtOk0
Czy Lost się zakochał, zwariował?
Nie. Dawkował szczęście miarowo i z rozsądkiem. Smakował i delektował się myślą o Des, która jednak nie wisiała na nim. Nie ma nic gorszego jak obciążanie, uwiązanie sobą, jak dzwon u szyi alpejskiej krowy. Postanowili że będą mieszkać oddzielnie a spotykać wtedy kiedy będą chcieli. Pragmatyzm jest dobrym rozwiązaniem ale czasami nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem. Urlop spędzili u Galarda, który tęsknił za Lostem jak za synem. Pogodził się już z jego odejściem teraz przyuczał Soula a ten był pojętnym i wdzięcznym uczniem. Chcieli nawet zamieszkać w okolicy by cieszyć się słońcem połunia, bo jak człowiek w ciemnościach duszy, rozpaczy, chorobie się pogrąża nie ma nic lepszego jak Brat Słońce*, który wyciąga rękę przez rok cały. Pożegnali jednak wielkiego brata i małego brata - Galarda, bo jak stwierdzili takich zim jak u nich nie ma nigdzie takich mrozów, szyb malowanych, powodów by ogrzać ciało ukochane, zabiegane, zmarzniete po pracy, by wciąż wracać po swoje. Dojżały mężczyzna jakim był Lost nie szuka kobiety-małpy*, którą mógłby się chwalić, po salonach oprowadzać. Des była zwyczajna, otwarta. Zacumował więc swój okręt w jej zatoce wpływów, bo była mu przystankiem, latarnią i odpoczynkiem, którego pragnął.
CDN

/ by Rosa Thomson/

129 224 wyświetlenia
1420 tekstów
12 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!