Menu
Gildia Pióra na Patronite

Niespodziewane zakończenie dnia

~ Ariadna ~

~ Ariadna ~

Część pierwsza

- Wreszcie doczekaliśmy się tego cholernego końca roku – westchnęła moja koleżanka Daria, po tym jak pani wychowawczyni pożegnała nas na całe wakacje, oczywiście nie omieszkując nas ostrzec przed czyhającymi na nas w wakacje niebezpieczeństwami. Na szczęście wykład był krótki, widocznie również spieszyło jej się do domu.
- Daruś, nie przeklinaj z łaski swojej. Pamiętaj, że jesteśmy jeszcze na terenie szkoły…
- Ale ja nie mam zamiaru brać tego pod uwagę, moja kochana. Koniec roku, świadectwa są rozdane, więc teraz mogą mi nagwizdać. Spójrz tylko, mmm… Twój chłopak znalazł sobie chyba nową nino – szepnęła do mnie.

Daria jest moją najlepszą przyjaciółką. Jej ojciec jest Meksykaninem, jej mama jest Polką, co wpłynęło na jej oryginalny wygląd. Moja przyjaciółka ma ciemną karnację i długie brązowe włosy, falowane ma się rozumieć. Po mamie odziedziczyła niebieskie oczy i zniewalający uśmiech. Jasne więc, że nie może się opędzić od adoratorów. Podczas gdy ja… Ale cóż, to dłuższa historia.
- Daria, uspokój się, proszę cię. Ile razy mam ci powtarzać, że Marcin nie jest moim chłopakiem. – syknęłam.
- Spokojnie, w ogóle na nas nie patrzą Aga. Wyluzuj.
- Hej dziewczyny, może pójdziecie się z nami przejść do kawiarenki w pobliżu. Chcielibyśmy jakoś uczcić rozpoczęcie ostatnich wakacji przed maturą.

Spojrzałam ze złością na Darię. „Nie patrzą na nas?” – przekazałam jej tę myśl jednym moim spojrzeniem. W odpowiedzi wzruszyła ramionami.
- Spoko, pewnie że pójdziemy. Właśnie miałyśmy iść same, ale to nawet lepiej, że pójdziemy całą paczką.
- Też tak właśnie pomyślałem – uśmiechnął się Marcin – I mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu, że moja dziewczyna, Zuza będzie z nami.
- Oczywiście, że nie – uśmiechnęłam się sztucznie –Twoja dziewczyna oczywiście nie mogłaby przegapić imprezy klasowej – warknęłam podkreślając zwłaszcza to ostatnie słówko. Nie czekałam na ich odpowiedź. Odwróciłam się i odeszłam czując pod powiekami łzy. Idąc łajałam siebie za swoje zachowanie. Jak mogłam się tak poniżyć? Przecież to oczywiste, że ON tylko na to czekał.
- Nie przejmuj się, podpuszczał cię tylko – próba pocieszenia mnie przez Darię nie przyniosła efektu.
- Dlaczego on mi to robi? Chcę, żeby się ode mnie odwalił. Czy zbyt wiele oczekuję?
- Przecież wiesz, jaki z niego dupek. Daj spokój, nie pozwól żeby zniszczył ci wakacje. Chodź, pójdziemy do tej kawiarni, a potem się zmywamy. W kawiarni będzie pewnie zajęty swoją Zuzką, więc nie będzie cię prowokował. A wieczorem wyszalejemy się w Boszkowie, pewnie złapiemy jakichś dwóch mega przystojnych facetów. To będzie słodka zemsta. A teraz chodź, nie daj się prosić.

Westchnęłam i dałam się namówić na tę cholerną kawę.

***

- Nie, nie ustawiaj tych talerzy w ten sposób, zaraz spadną, a ja dostanę opieprz za ciebie! – krzyknął Janek.
- Miałeś mnie asekurować a ty przepadłeś gdzieś z fajką. Sorry, ale nie będę za tobą czekać, spieszę się dziś okropnie.
- Uuu… Brzmi poważnie. Masz randkę?
- Taa… Jasne. Nie, idziemy z Darią na imprezę po pracy.
- Impreza? Ja też idę! – dołączył się do naszej rozmowy Mateusz.
- Czy ktoś tu coś wspominał o jakiejś bibie? – spytała Iza z mopem w ręku.
- No masz – odpowiedziałam ze śmiechem – Tutaj nie da się mieć tajemnic.
- Oczywiście, że nie. Zwłaszcza kiedy ktoś rzuca hasło: impreza – zaśmiał się Janek – A gdzie idziecie?
- Do Ośmiornicy. Mają tam dzisiaj jakiegoś dobrego DJ’a Ricka, Rocka czy jakoś tak. Daria go uwielbia.
- Daria będzie? To muszę iść – ucieszył się Mateusz.
- Tee, romantyk. Najpierw trzeba tu wszystko ogarnąć, bo szef jutro z samego rana nas zjebie za bajzel. Wynieś już śmieci, weź klucz, a ty Janek idź wyłączyć wszystko z prądu. Tylko lodówek nie odłączaj! – krzyknęła za nim Iza.
- No przecież wiem, nie jestem kretynem, nie pracuję tu od wczoraj. Nie spinaj się tak. Luuuzik. – Janek mrugnął do mnie porozumiewawczo i zniknął pogwizdując jakąś melodię.
- Kończ już wycierać, wychodzimy Aga. Chyba, że chcesz tu zostać do jutra. – powiedziała Iza jakieś pięć minut później.
- Jeszcze 3 talerze! – odkrzyknęłam.
- Streszczaj się, nie będziemy czekać całą wieczność.

Oczywiście w tym momencie zadzwoniła Daria. Ma wyczucie chwili. Odebrałam telefon.
- Gdzie ty jesteś? Czekam i czekam.
- Za minutę wychodzę, serio. Tylko ekipa nam się trochę powiększyła. Zaraz się wszystkiego dowiesz. Muszę kończyć. – rozłączyłam się, nie czekając na jej odpowiedź.

Nagle poczułam jak jakieś silne ręce mnie podnoszą i wynoszą na zewnątrz mimo moich protestów. Kiedy w końcu stanęłam na własnych nogach, zauważyłam, że moim porywaczem jest Janek.
- Co to miało znaczyć? – zapytałam.
- Znudziło nam się czekanie za tobą. 2 talerze w tą czy w tamtą, co za różnica. Szef się nie obrazi, umyjesz jutro.
- Gołąbeczki, odłączyliście zmywarkę?

Popatrzyliśmy na siebie z Jankiem.
- Aga wychodziła ostatnia.
- Ale to ty miałeś odłączyć wszystko z prądu mądralo – odparowałam – A poza tym to nie wychodziłam, tylko zostałam wyniesiona.
- Ah tak? – zapytał Janek – Ale nie powiesz, że ci się nie podobało.

Iza gniewnym krokiem weszła z powrotem do środka, robiąc oczywiście brzydkie ślady na posadzce, którą przed chwilą umyła. Nic więc dziwnego, że była wściekła. Jej głos dobiegł nas ze środka.
- Jasny gwint! Człowiek musi wszystko robić za te dzieciaki. Nie macie mózgów?! Może nauczylibyście się ich używać? – wydarła się Izabela – To tak na wypadek, gdybyście nie wiedzieli do czego służy mózg – powiedziała zakluczając ostatecznie drzwi budynku, w którym pracowaliśmy.
- Izuś, wyluzuj. Chodźmy wszyscy w końcu na tą imprezę – rzucił Janek i wziął mnie pod ramię.

***

A tak przy okazji wyjaśniam, że Jan nie jest moim chłopakiem. Jest po prostu moim kolegą z pracy, nikim więcej. Bo my, w pracy bardzo się ze sobą przyjaźnimy, jesteśmy jak jedna rodzina, pomagamy sobie i nie kablujemy na siebie gdy coś idzie nie tak. A Iza, też jest spoko, a wydziera się tak na nas, bo jest zastępcą szefa, więc gdy coś nie jest zrobione tak jak trzeba, to jej się dostaje najbardziej. Ale na imprezach wszyscy są sobie równi, więc zapominamy o wszystkim i po prostu dobrze się bawimy.

Dziś w Ośmiornicy był duży ruch. Rozglądałam się wokoło, aby wypatrzyć kogoś znajomego. Zauważyłam Darię w tej samej chwili, co ona mnie. Pokiwała mi ręką. Zaczęłam się przeciskać do niej. Stało przy niej dwóch chłopaków.
- Siema Aguś! Właśnie rozmawialiśmy o tobie – powiedziała Daria całując mnie na powitanie w policzek.
- Daria, jeszcze impreza się nie rozkręciła, a ty już piłaś! – wyrzuciłam jej.
- Skarbie, wrzuć trochę na luz. Choć raz nie bądź głosem rozsądku, którym jesteś na co dzień. Poza tym nie ciekawi cię co znalazłam ciekawego? – spytała.

W odpowiedzi pokręciłam głową.
- Chyba nie chcę wiedzieć – mruknęłam pod nosem.
- Zobacz, jakich przystojniaków wyłowiłam z tłumu. Przedstawię wam sobie. Chłopaki, to jest moja najlepsza przyjaciółka Aga. Agnieszko, poznaj Norberta i Kamila. Kamil studiuje na wrocławskim Uniwersytecie Ekonomicznym. Wyjaśniłam mu, że będziesz mieć do niego na bank dużo pytań. – mrugnęła do mnie znacząco.
- Ahh… Rozumiem – odpowiedziałam.
- No to udanej zabawy wam życzę – i już jej nie było. Poszła na parkiet z Norbertem.
- Chciałabyś coś wiedzieć na temat tej wrocławskiej uczelni? Chętnie mogę ci pokazać część kampusu, jeśli zdecydujesz się kiedyś przyjechać do Wrocławia. Możemy też iść na kawę albo obiad. Oczywiście jeśli chcesz.

Taaak. Już ja podziękuję Darii. Wiedziałam, że tak będzie. Obcy facet poznany na imprezie, który w ogóle nie interesuje się poznaną przez niego dziewczyną, nie interesuje się tym co ona chce studiować ani tym co chce robić w życiu. Dla niego liczy się tylko jedno – chyba nie muszę mówić co prawda. Już otwierałam usta, żeby mu to uświadomić, ale kątem oka zauważyłam ciemne włosy i twarz. JEGO twarz. Marcin jest tutaj. Ze swoją Zuzią. Nagle zmieniłam zdanie.
- Wiesz co? – uśmiechnęłam się do Kamila – Na razie potańczymy, a później zadam ci kilka pytań na temat uniwerku, może być?
- Jasne – odpowiedział z uśmiechem i zniknęliśmy w tłumie tańczących.

Wybaczcie ten tytuł, ale nie mogłam wymyślić nic lepszego. Ci, którzy czytali kilka moich prac wiedzą, że jestem naprawdę kiepska w wymyślaniu tytułów :) a ten tekst hmm... Powiedzmy, że zawiera kilka faktów z mojego życia, oczywiście trochę przerobionych. Planuję jego kontynuację od 4 - 6 części maksymalnie, ale co z tego wyjdzie, zobaczymy :)
Pozdrawiam ;)

3383 wyświetlenia
61 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!