Menu
Gildia Pióra na Patronite

Anioł. Rodem z piekła

eyesOFsoul

Część I

Postawił walizkę na zatłoczonym Dworcu. W myślach policzył do trzech, po czym wziął głęboki oddech. - Jestem - szepnął do siebie, rozglądając się po bokach. Szukał jej pośród ludzi przemierzających w kierunku wyjścia. Rozglądał się to w prawo, to w lewo. - Może wyszła na zewnątrz - przemknęło mu przez myśli, kiedy w końcu ją dostrzegł. Siedziała kilka metrów od niego, pogrążona w lekturze. Choć włosy upięła w kok, grzywka co chwilę opadała jej na oczy. Na ten znajomy, nerwowy ruch ręką Michał szeroko się uśmiechnął. Mijały sekundy, które dla niego trwały wieczność. Bo przecież wieczność jest taka nieskończona... Stojąc tak dłuższy moment, obserwował jak zmaga się z włosami. Nagle dostrzegł, jak ręką sięga do torebki, wyjmując z niej telefon.
Pomyślał, że pewnie chce sprawdzić godzinę. Nigdy nie udało mu się przekonać jej do noszenia zegarka. Mówiła, że to zbyt praktyczne. Zresztą... szczęśliwi czasu nie liczą. Tak... Często to powtarzała.
Powoli ruszył w jej kierunku. Kiedy jednak usiadł na ławce tuż obok niej... Ona nagle zniknęła.

- Dobrze się pan czuje? Proszę pana... - Do Michała dotarł miękki, zatroskany głos. Podniósł głowę i przed oczyma ujrzał młodą kobietę. Miała może dwadzieścia sześć lat. Ubrana w zwiewną fioletową sukienkę, stała nieopodal ławki i wpatrywała się w Michała niebieskimi oczami. Chociaż nie... Słowo niebieskie nie odpowiadało kolorowi jej tęczówek. Było to niebo. Bezchmurne niebo w piękny lipcowy dzień. A ona zaś jawiła mu się jako Anielica. Choć kolor i krój sukienki więcej miał z diabła niż Anioła, całość sprawiała wrażenie niebiańskiej.
- Dobrze się pan czuje? - powtórzyła jeszcze raz, dostrzegając pytające spojrzenie Michała.
- Nie, to znaczy tak... To znaczy... Przepraszam.
- Przepraszam? - Na twarzy nieznajomej wymalował się delikatny uśmiech.
Ania też często się uśmiechała. Kiedy delikatnie wyginała swoje usta, a na prawym policzku widniał dołeczek, nawet szalejąca za oknem burza zdawała się łagodnieć na ten widok. Nieznajoma jednak nie miał jej małych ust. Na prawym policzku nie było żadnego dołeczka. A troski w sercu ani na moment nie złagodniały.
- Tak, wszystko w porządku. Proszę się nie martwić - powiedział w końcu Michał, podnosząc się z ławki. Dochodziło do niego, że przyjechał do Krakowa tylko w interesach. Szybko załatwi swoje sprawy i wróci do domu. Tam nie ma żadnych wspomnień. Żadnej przeszłości.
- W takim razie do widzenia - pożegnała się nieznajoma, idąc w stronę wyjścia.
Michał patrzył jak postać w fioletowej sukience, i w czerwonych szpilkach, których dotychczas nie spostrzegł, oddalała się od niego. Jakiś nieznany impuls kazał mu iść za nią. Spojrzawszy szybko na zegarek, rachując w myślach ile ma czasu do wieczornego spotkania, postanowił ponieść się odruchowi. Kiedy nieznajoma wtopiła się w tłum, Michał bacznie przeczesywał otoczenie. W końcu dostrzegł ją u drzwi wejściowych, prowadzących do Galerii. Przyśpieszył kroku, próbując zrównać się z nieznajomą. Ta jednak niczym antylopa umknęła mu zwinnie.
- Zgubiłem cię - mruknął pod nosem, zastanawiając się nad planem B.
Przemierzając parter Galerii wypatrzył kawiarnię, w której siedziało zaledwie kilka osób. Postanowił więc wypić kawę a później udać się do hotelu, by zostawić rzeczy, a przede wszystkim wziąć prysznic po tej męczącej podróży. Zamówił sobie Cafe latte, a po chwili wahania poprosił jeszcze o szarlotkę z lodami. Lokując się w kącie kawiarni, obserwował przez szybę, jak ludzie pędzili we wszystkich stronach. Był piątek. Późne popołudnie. Nic dziwnego, że Galeria wydawała się być jednym wielkim mrowiskiem.

146 997 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
  • 15 May 2011, 09:35

    Utknęłam w pewnym fragmencie, ale kiedy przez niego przebrnę - a może to być już dziś, to będzie dalszy ciąg przygód Michała ;))

  • 11 May 2011, 20:12

    (((:
    Cdn.

  • aaaaaaaaaaaaa

    10 May 2011, 22:25

    z niecierpliwością czekam na następną część ;)

  • WilceeQ`

    10 May 2011, 19:34

    No bo plusa trzeba dać wraz z komentarzem, ale ja nie mam nic do powiedzenia. Po prostu plus powinien wystarczyć choć...