26 stycznia 2023 roku, godz. 19:34 33,6°C

Szczęśliwi

Czekałam na autobus w mieście K. na placu św. Józefa, obok liceum im. Asnyka. Jest tam przystanek. Nieopodal na ławce siedział bezdomny człowiek. Miał jakieś toboły przy sobie. Był niechlujnie ubrany. Miał czerwoną twarz, jakby opaloną, co jest charakterystyczne u bezdomnych. Ruszył z miejsca i usiadł sobie na ławce przystankowej. Nagle kobieta, obok której usiadł, zerwała się jak poparzona. Widocznie nie chciała siedzieć koło niego, brzydziła się nim. Obok kobiety siedział inny mężczyzna. Przesunął się ku bezdomnemu i powiedział do kobiety, żeby sobie usiadła na jego miejscu. Tak po prostu. Ten się nie bał bezdomnego człowieka. Przecież człowiek usiadł koło człowieka. Była jednak jakaś granica między nimi, inna pojemność życiowych zawirowań. Wygląd bezdomnego mówił sam za siebie. Wejdźmy jednak w głębię tego człowieka, poznajmy, spróbujmy zrozumieć.

Koło cmentarza prawosławnego na murku siedziała kobieta bezdomna. Wyglądała, jakby na kogoś czekała. Miała tobołki i wyglądała jak czarownica. Ludzie ją mijali i nie dostrzegali. Na jej pogodnej twarzy mienił się uśmiech. Ludzie bezdomni są pogodni. Czyżby dlatego, że nie mają trosk domowych? Są uwolnieni. Ich życie jest jakby skurczone względem naszego życia. Żyją sobie niezauważalni i nikogo nie obchodzą. Bo przecież nie warto się nimi interesować, są jakby trędowatymi, ludzie się od nich odsuwają i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Kobieta bezdomna siedziała sobie koło cmentarza. Ze spokojem obserwowała tłum. Tłum, który płynął swoim codziennym trybem, swymi problemami i wiecznymi troskami.

Irracja Grzegorz, Antoni.
 27 stycznia 2023 roku, godz. 3:07
Edytowano 27 stycznia 2023 roku, godz. 14:08

... dość dobrze i dokładnie opisujesz otaczający Cię świat... ale nie do końca poprawne wnioski wyciągasz... ta czerwona twarz nie jest charakterystyczna dla bezdomnych... taka twarz świadczy o nadciśnieniu, przeważnie spowodowanym alkoholizmem... tak samo ta kobieta... wygląd, jak i ten charakterystyczny uśmiech wskazuje na osobę z najniższym stopniem upośledzenia intelektualnego... niestety, smutne ale prawdziwe, że duża ich część trafia właśnie "na ulicę"... zwłaszcza jak nie mają kogoś bliskiego kto by im załatwił jakieś dochody, pracę w zakładzie chronionym... czy w ogóle, zaopiekował się nimi...
... takich ludzi jest niewielki odsetek, wśród bezdomnych... choć może w niektórych społecznościach sięgać 10%... większość bezdomnych (do 80%) i tak rozpoznasz, choć nie w ten sposób... są też osoby, o których byś całkiem nie powiedziała, iż są bezdomne... sorry, że tak krytykuję, ale mieszkałem wśród bezdomnych... i nadal kilkoma się opiekuję jako kurator...