Menu
Gildia Pióra na Patronite

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie

another

another

Czasami trzeba usiąść obok
i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni,
wtedy nawet łzy będą smakować
jak szczęście...

Był ciepły, letni wieczór. Słońce chyliło się ku zachodowi. Dwie dziesięcioletnie dziewczynki ganiały się po plaży. Nieustannie towarzyszyły im wybuchy śmiechu i ta beztroska, której nigdy potem w tak czystej postaci nie miały zaznać. Jedna z nich - brunetka - rzuciła się na drugą z piskiem i zaczęła ją łaskotać. Blondynka natomiast zaczęła jej się wyrywać i kiedy jej się to tylko udało pobiegła w stronę morza chcąc zgubić przyjaciółkę. Była już w wodzie po pas, więc pomachała Zuzannie zachęcając ją do kąpieli. Ciemnooka bardzo bała się wody i nie zamierzała do niej wchodzić. Alicja ponaglała ją. Dziewczynka zawahała się. Postawiła powoli krok naprzód. W tej samej chwili usłyszała krzyk towarzyszki. Błyskawicznie podniosła głowę i rozejrzała się dookoła. Po Ali nie było śladu. Serce zabiło jej mocniej. A co jeśli utonęła? Musiała coś zrobić! To była jej przyjaciółka! Woda jednak strasznie ją paraliżowała.
- Ala! Gdzie jesteś?! Aluś, nie żartuj sobie ze mnie! - wołała rozpaczliwie. Ciągle rozglądała się wkoło. Blondynki nie było ani widać, ani słychać. Zuza w końcu wbiegła do wody, przezwyciężając strach. Starała się płynąć, ale nie wychodziło jej to. Kiedy była już wystarczająco głęboko, aby zanurzyć głowę spojrzała w niebo, przeżegnała się szybko i zniknęła pod wodą. Ala spory kawałek dalej powoli opadała coraz głębiej. W tym miejscu dno gwałtownie zmieniało swoją głębokość. Zuzia wypłynęła na powierzchnię, policzyła do trzech i wzięła głęboki oddech. Starała się jakoś dopłynąć do przyjaciółki i szarpnęła nią do góry. Złapała ją mocno za bluzkę i z wielkim trudem pociągnęła na powierzchnię. Resztką sił dociągnęła ją do brzegu. Głośno sapiąc pochyliła się nad Alą i sprawdziła czy jej serce bije. Biło nierówne, ale najważniejsze było przecież to, że żyła.
- Ala obudź się! - wychlipała przez łzy. - Zaraz będzie pomoc. Wytrzymaj! - pocałowała dziewczynkę w czoło i popędziła do domu. Tata Alicji zareagował błyskawicznie. Wiedział co robić. Kiedy była juz pewna, że z przyjaciółką wszystko będzie w porządku wdrapała się na kolana babci blondynki. Pani Anna przytuliła ją do siebie mocno i ścierała łzy z twarzy Zuzanny.
- Już nie płacz, kochanie. Wszystko będzie dobrze - pocieszała ją.
- Tak strasznie się bałam... A jakby ona...? - jej głos załamał się.
- Cii... Wiem kochanie - wyszeptała jej do ucha i mocniej przytuliła.

Jabłko spadło z drzewa sprowadzając dziewczynę do rzeczywistości. Westchnęła i otworzyła oczy. Wyblakłe już i zniszczone zdjęcie przedstawiające dwie roześmiane dziesięciolatki w letnich sukienkach odłożyła do małej szkatułki. Trzymała w niej największe skarby, które przypominały jej o najważniejszych wydarzeniach w życiu. Otarła łzę z policzka i uśmiechnęła się. Od momentu, kiedy wtedy nad morzem ją uratowała jej życie stało się lepsze. Miała przyjaciółkę, która ją kochała. Prawdziwych przyjaciół poznaje się przecież w biedzie...

408 wyświetleń
6 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!