18 maja 2023 roku, godz. 11:09 11,5°C

18.05.23r.

Co dzisiaj jest istotne, ważne, ma znaczenie? W pewnym stopniu zmienność, która następuje każdego dnia może oznaczać, iż nie istnieje pewna stałość, pewien rdzeń istnienia, wokół którego poruszają się codzienne aktywności. Wczoraj udało się w końcu zmontować pierwszy w tym roku materiał, z którego jakoś szczególnie nie jestem zadowolony, spora część to po prostu jazda na rozgrzewkę.

https://www.youtube.com/watch?v=C5p5idgn-P8&t=19s

Jednak, właśnie przy okazji tego zadowolenia i jakiś tam myśli o tym, co takiego się zmieniło w moim życiu przez ostatnie dwa lata, gdy jakoś trudno było znaleźć odpowiedź na to pytanie, zadałem sobie pytanie, jakby wyglądało moje życie, gdybym nie robił tego, co robię, jakbym się czuł, ile satysfakcji z życia odczuwał, ile siły czerpał do dalszego działania, gdybym nie działał w obszarach, w których działam.

Zawsze byłem mnie lub bardziej sprawny fizycznie, zawsze ćwiczyłem, nigdy jednak na tyle regularnie, co przez ostatnie dwa lata. Śmiało mogę powiedzieć, iż począwszy od deski, następnie przez wprowadzenie regularnego treningu, to już ponad rok czasu, jak moja najdłuższa przerwa pomiędzy treningami wynosiła może kilka kilka dni. I nie chodzi tylko o samą jazdę, bo tutaj przerwy są dłuższe, co zależne jest raczej od pogody, ale też o codzienną aktywność fizyczną. Równolegle do aktywności, w parze idą również innego rodzaju zmiany, które dotyczą pewności siebie, poczucia własnej siły, także sama zmiana rzeźby ciała, która przez ostatni rok uległa pewnym zmianom.

I gdy tak zastanawiałem się, co właściwie mam z tego, co robię, zadałem sobie pytanie, co bym miał bez tego i jako opozycja w mojej głowie pojawił się obraz człowieka, który w zasadzie pozbawiony był tak samo motywacji, jak też chęci do działania, pozbawiony był jakiegoś zacięcia i cierpiał w pewnym momencie na obojętność względem życia, brak jakiekolwiek satysfakcji, chroniczne poczucie wstydu, które częściej lub rzadziej starał się nadrobić alkoholem.

W pewnym stopniu zdałem sobie sprawę, iż w momencie, gdy moje życie straciło jakiś sensowny kierunek, w momencie, gdy nagle poczułem, że po tym życiu po prostu bezwładnie zacząłem dryfować, zrozumiałem, że owszem, posiadanie ambitnych celów jest fajne, jednak kluczowe jest po prostu posiadanie jakichkolwiek celów, które człowiek realizuje. Nie muszą to być wcale jakieś wygórowane cele. Poczucie kontroli nad własnym życiem można czerpać z różnego rodzaju obszarów. To, że ogarnia się życie i wywiązuje ze swoich obowiązków, ale również postanowień można czerpać z wielu obszarów i wcale nie muszą być to jakieś górnolotne obszary, czasem są to obszary całkowicie prozaiczne, jak ogarnięcie zakupów, śniadania, troska o drugą osobę, ogarnięcie porządków. Wydaje mi się nawet, iż jednym z lepszych sposobów nie tyle na poczucie się lepiej, chociaż częściowo również, ale na walkę z bezsensem i poczuciem tego, że żyje się bezsensownie, w sposób pusty i bezcelowy, jest właśnie powrót do podstawowych czynności, które sprowadzają się do życia. To powolna walka o terytorium. Z miejsca, w którym człowiek czuje się jak w pułapce zaczyna poszerzać swoją strefę wpływów, a ta stopniowo zaczyna sięgać dalej w życie i głębiej w człowieka. Człowiek odzyskuje samodzielność i poczucie sprawczości, a przede wszystkim od nowa uczy się tego, na co może mieć wpływ i kontrolować, a co pozostaje poza zasięgiem jego woli i kontroli i niejednokrotnie jest to doświadczenie, które odświeża, pozwala dojść do ładu z własnym, emocjonalnym chaosem, a przede wszystkim pozwala człowiekowi ocenić to, na czym warto poświęcić uwagę, na czym się skupić, a co po prostu jest, jakie jest i nie można tego zmienić, a to oznacza, że nie warto się w to angażować emocjonalnie.

Czasem wydaje się niemożliwe, by uniknąć powrotu do pracy u podstaw, czymkolwiek by ta praca nie była. Co zatem dzisiaj jest istotne? Być może to, że rzeczy są takie, jakie są i ciągła chęć ich zmiany to walka z wiatrakami. Ludzie są, jacy są z różnych powodów. Wszystko jest, jakie jest i sam posiadam niewiele wpływu na stan rzeczy. Mój wpływ jest ograniczony i jedyne, na co jestem w stanie wpływać, to wyłącznie moja osoba i nie warto w swojej chęci wpływu wykraczać poza własną osobowość, bo często to właśnie prowadzi do narzucenia swoje woli innym. Być może dzisiaj istotny jest brak zainteresowania jakimkolwiek światem za wyjątkiem prywatnego świata, w którym żyję. Wyłącznie mój świat, którego doświadczam jest realny, a sposób, w jaki go doświadczam to realne ja i nie ma nic więcej. Wszystko więcej to przypuszczenia. Być może dzisiaj na nowo kluczowa staje się praca u podstaw, praca nad umysłem, zdolnością skupienia się na konkretnym obiekcie, myśli uczuciu i cierpliwym jej przypatrywaniu. Być może na nowo istotny staje się ascetyzm, powściągliwość, pohamowanie, pewna oschłość i chłodność. Pewien dystans, który pozwala trochę głębiej spojrzeć na świat i życie. A przede wszystkim emocjonalna powściągliwość i świadome dokonywanie wyboru, z czym człowiek chciałby się emocjonalnie wiązać, a co próbuje człowieka emocjonalnie zniewolić.

Tutaj pojawią się opinie do tekstu autorstwa Shades of Being, gdy tylko ktoś skomentuje tekst wyświetlony na tej stronie.