Menu
Gildia Pióra na Patronite

I swear (cz.3)

elsanka

elsanka

1. Ciemność napływała zewsząd. Zalewała i przytłaczała Agatę, która miała wrażenie że się dusi. Wymacała w mroku klamkę i naparła na nią otwierając drzwi. Do pokoju wlała się fala światła. Agata przetarła oczy i odetchnęła z ulgą - jest w swoim mieszkaniu. Ciemność jej nie przytłacza.

Powlokła się do łazienki. Była zmęczona. Oczy same się zamykały a głowa opadała. Przydałyby się jej zapałki.
Umyła twarz zimną wodą która trochę ją otrzeźwiła. Musiała doprowadzić się do stanu używalności. Ma przecież dzisiaj sprawdzian z historii! Z zadziwiającą szybkością wykonała poranną toaletę i ubrała się. Musi powtórzyć materiał. I co z tego że w każdym zakamarku piórnika ma ściągę?
Nadal zaspana zeszła na dół. Bez śniadania. Bez niczego. Gabryśka już czekała.
- Cześć! - zawołała zadowolona Gabryśka poprawiając sobie bluzkę. Agata zmarszczyła czoło - a tej co się, u licha stało? Od kiedy jest taka radosna? Aga tylko coś odburknęła i pogrążyła się w zbawiennym milczeniu, które towarzyszyło jej za każdym razem, kiedy szła do szkoły z Gabryśką.
Bo Gabyśka była milcząca. I nuda. Głupia, pazerna, chciwa, chamska i wredna. Dodatkowo była materialistką. Czy można być głupią, wredną, chciwą, dumną materialistką? Najwyraźniej można.
Dotarłyśmy do przystanku 95. Popatrzyłam przed siebie - niebo była już błękitne a słońce nieśmiało zalewało ulice swoim światłem. Poczułam, że ktoś szarpie mnie za rękaw.
- Co jest...?! - zapytałam, jednak w porę ucięłam. Przede mną stał Wiktor. A ten skąd się tutaj wziął? Przecież Wiktor nie uznawał autobusów. On chyba nawet nie wie, że coś takiego istnieje.
- Cześć. Co taka ostra? - Wiktor zrobił zdziwioną minę i podrapał się po nosie. W Agacie się aż zagotowało.
- Czyżbyś dowiedział się czym jest autobus? Kto cię uświadomił? Muszę mu pogratulować - dziewczyna uśmiechnęła się szyderczo i odwróciła. Odeszła kilka kroków od chłopaka. Wolała gadać z Gabryśką. Tyle, że jej nie było na przystanku...
Gabryśka gawędziła w najlepsze z Wiktorem! Agata zmrużyła oczy. Od kiedy Gabrysia, ta głupia materialistka ma język?
Ciemnowłosa postanowiła to olać. Stała odwrócona do rozmawiającej dwójki plecami. No tak, Garbyśka musi znaleźć sobie faceta bo rzuciła Adama. Adama...
Najechał autobus. Agata z przykrością stwierdziła, że jest mocno przeładowany. A była dopiero za dziesięć siódma...Aga usiadła na jedynym wolnym miejscu w końcu pojazdu. Miła stąd widok na całą tylną część autobusu. Tak, to były fascynujące widoki...
Gdyby tak utrzeć nosa tej Gabryśce? A gdyby tak naprawdę potraktować ją chamsko? Tylko jak?
Kinga się tym zajmie.
Kwietniowe słońce wdzierało się przez szyby powodując, że Agata prawie usnęła. Otrzeźwił ją głośny śmiech. Jak się okazało - śmiech Wiktora.
Naburmuszona wstała z miejsca i powoli prześlizgnęła się ku drzwiom. Na następnym przystanku powinna wysiąść. Cóż, ciekawe czy Gabrysia i Wiktor zauważą, że to ich przystanek.
Agata nie była zazdrosna. Agata była zła.Niewyobrażalnie, strasznie i niewytłumaczalnie zła. Zacisnęła mocno powieki i nacisnęła przycisk, z którego pomocą otworzyła drzwi. Wyszła w chłodny poranek.
- Ej, Mazur! - usłyszała za sobą słodki głosik Gabrysi. Aż się zatrzęsła.
- Czego? - zapytała ostro i odwróciła się do pary przodem. Jak można się tak zachowywać?
- Czemu na nas nie poczekasz?
- Jesteście chyba zajęci sobą, prawda? Więc miłej zabawy - i odeszła pozostawiając ich lekko osłupiałych.
Agata żwawym krokiem doszła do ulicy Prusa* na której mieściła się jej szkoła. Już nie słyszała podnieconego głosu Gabryśki ani śmiechu Wiktora. Słyszała szum liści.
I dobrze.
W szkole było pusto. Cisza aż drażniła uszy. Agata powlokła się na lekcje biologii myśląc cały czas o tym, w jaki sposób zemścić się na Gabryśce. Do głowy przychodził jej jeden sposób. Był on jednak zbyt absurdalny, aby można było go zrealizować. Uśmiechnęła się sama do siebie. No tak, czasem głupota Agaty była naprawdę wielka.
- Cześć, Mazur - usłyszała głos Kingi. Z radości aż krzyknęła. Jej wrzask rozdarł brutalne ciszę panującą w szkole.
- Głupia! Cicho bądź! - powiedziała Kinia. Jednak już była ściskana przez Agatę. Wymyśliła! Wymyśliła nowy, lepszy plan!
- Słuchaj - wyszeptała Aga w ucho Kingi - mam plan. Musisz mi pomóc. Wiem, że to jest psychopatyczne i że mnie znienawidzisz, ale musimy to zrobić - Agata aż drżała z emocji - od Kingi zależało wszystko.
- Uspokój się i powiedz wszystko po kolei - powiedziała ugodowo Kinia, która chyba się zainteresowała tym "genialnym planem" Agi.

2. Wiktor przygnębiony powlókł się na lekcje biologii. Dobry nastrój prysł niczym bańka mydlana. Zdziwiony i zmęczony osunął się po ścianie - dlaczego tak gwałtownie zepsuł mu się humor? Przecież on nie miewa huśtawek nastrojów. Chłopaki NIE MIEWAJĄ huśtawek nastrojów. Czy z nim jest coś nie tak?
- Cześć Wiktor! - usłyszał głos Marcina i aż podskoczył.
- Czy ze mną jest wszystko okej? - zapytał Marcina który zmarszczył tylko nos.
- Eeee. O co ci chodzi, stary? - Marcin wyglądał na lekko zdziwionego.
Jednak Wiktor już go nie słuchał. Wstał i zaniepokojony podszedł do Agaty i Kingi. Nie zważał, że stoi tam jego klasowa "koleżanka" Kinga. Nie lubili się, to prawda, jednak teraz musiał to wiedzieć.
- Czy oprócz tych rzeczy, o którym już wiem, wyglądam inaczej? Wszystko okej ze mną? - zwrócił się do Agaty. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy.
- O czym ty mówisz? Wyglądasz normalnie. Jesteś tylko blady - powiedziała spokojnie Agata. Chłopak tylko odetchnął z ulgą i odszedł od dziewczyn uradowany, że jednak wszystko z nim w porządku.
- Jest coś z geografii? - zapytał Marcina odprężony i zadowolony. Marcin zaś spojrzał się nań ze zdziwieniem.
- Oj stary, coś ty taki zmienny nastrój masz? Zupełnie jak Kinga! - Wiktor skrzywił się i odwrócił - a Agata mówiła, że wszystko jest okej!

3. Wiatr rozdmuchiwał jasne włosy Pawła, który już od pół godziny ćwiczył przed popołudniowym meczem. Mimo tego, że na boisku był sam nie czuł tej samotności. Myślał i wyżywał się na piłce, która wspaniale nadawała się na worek treningowy.
- Muszę coś zrobić - powtarzał cicho pod nosem jak mantrę, kopiąc piłkę coraz mocniej i celniej. Nagle usłyszał kroki. Przestał mamrotać.
- Co jest, Świerszcz? - zapytał Mikołaj, kolega z drużyny szkolnej.
- Ćwiczę, nie widzisz? - zapytał napastliwie Paweł. Mikołaj nie był jego ulubionym kolegą. Miki - bo tak go nazywano - był gadułą. I to cholernie wielką.
- Ej, spokojnie. Chciałem tylko zapytać, czy mogę pograć z tobą.
- Okej - kopnął piłkę prosto w bramkę i odwrócił się. Odszedł zostawiając Mikołaja zdziwionego i samotnego.
Musi się wpieprzyć. Musi!
Zarzucił plecak na ramię i przeszedł boisko. Szkoła była jeszcze pusta, chociaż z niektórych miejsc korytarza dochodziły go rozmowy. Zazwyczaj były to szczebioty na temat czyiś chłopaków. Żałosne.
Rzucił plecak pod ścianę i sam się po niej osunął. Gdyby wiedział, że Kinga będzie sama, to by do niej poszedł. Ale nie, ona będzie z Agatą. Jak zwykle. Czy ona nie może chodzić sama?
Zrezygnowany Paweł zmarkotniały wyjął z plecaka książkę od geografii.
Myślenie go już męczyło. Nie chciał powracać do tych wszystkich argumentów "za" i "przeciw". Chciał wreszcie odpocząć. Jednak tak się nie dało.
- Cześć, Paweł - usłyszał szept Marcina. Popatrzył się na niego zaskoczony. Czemu tak cicho mówi? Paweł nachylił się nas nim i także wyszeptał:
- Podsłuchują nas? - Marcin tylko się zaśmiał.
- Nie, po prostu myślałem, ze masz może zły humor - Paweł zmarszczył czoło. O co mu chodzi?
- Bo mam. Ale nie ważne
- To pewnie ten stres przed meczem, nie? - Marcinek był wyraźnie podekscytowany.
- Nie. A czemu miałbym się denerwować przed meczem?
- No wiesz, będzie tam cała szkoła i.,.. - Paweł aż syknął. Cała szkoła? Ale dlaczego?
- Wiesz co Marcinek? Muszę chyba coś zrobić - i wstał automatycznie. Musiał znaleźć Kingę.
Szukał jej wszędzie. Aż natknął się na nią przy toalecie dla dziewcząt.
- Cześć wam - powiedział w miarę rozluźniony. Zamiast odpowiedzi usłyszał krzyk Kingi.
- Eee. Coś zrobiłem? - zapytał zdezorientowany Paweł. Agata tylko z powagą pokręciła głową.
O co im chodzi?
Zrezygnowany odwrócił się. Nie będzie gadał z Agatą. Nie ma mowy.

9648 wyświetleń
122 teksty
9 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!