Menu
Gildia Pióra na Patronite

życie, życie... jest nowelą

ka_

ka_

Ciągle na niego zerkała. Wiedziała, że powinna się opanować, ale nie mogła wytrzymać tej ciągłej niepewności. Czy wczorajszy wieczór to było tylko złudzenie, czy może sen, piękny sen… Patrząc na niego, przypominała sobie, jak błądził pocałunkami po jej półnagim ciele. Miała wrażenie, że przeżywa to po raz drugi i już chciała jęknąć w rozmarzeniu, gdy ostre słowa nauczycielki przywołały ją do porządku. Cała klasa wyłapała jej pełne namiętności spojrzenie skierowane w kierunku Łukasza. Jednak Ada nie zwróciła na to najmniejszej uwagi. Łukasz uśmiechnął się do niej porozumiewawczo, co spowodowało obrażoną i zazdrosną minę u jego dziewczyny- przemądrzałej Kaśki.

„Rany! Zupełnie o niej zapomniałam…Byłam taka wniebowzięta, że zapomniałam o Kaśce! Co za jędza… chociaż to w sumie ja nią jestem. Ale to, co połączyło mnie z Łukaszem było takie…niesamowite i zupełnie nie z tej ziemi. Dlaczego ta zgorzkniała i nazbyt ambitna dziewucha nie może się stąd wynieść? Tak bym chciała, żeby zniknęła. Wtedy na drodze do Łukasza nie stałoby już zupełnie nic…”
Po lekcji Ada prędko wybiegła z klasy i usiadła na parapecie, ukradkiem zerkając na obiekt jej westchnień. Czekała i czekała, a mijające sekundy zdawały jej się trwać wiecznie. Łukasz w końcu wyszedł, ale nawet na nią nie spojrzał. Podszedł tylko do Kaśki, objął ją i pocałował. To był cios poniżej pasa. Ada, pewna ich cudownej miłości, ogromnie się zawstydziła i zażenowana uciekła do łazienki. Jak to się stało, że taka nieprzystępna i niezależna dziewczyna dała się podejść takiemu bezczelnemu typkowi? Płakała przeraźliwie. W końcu postanowiła, że da sobie spokój i z takim zamiarem wyszła z opuchniętymi oczami z łazienki.
Na kolejnej lekcji czuła badawcze spojrzenia koleżanek i kolegów z klasy. Uporczywie zmagała się z uczuciem, iż jest obserwowana, co tylko pogorszyło jej już i tak złe samopoczucie.
Starała się nie myśleć o wczorajszym wieczorze, ale jego przebieg był tak cudowny, że z trudem powstrzymała się, by nie wtulić się w umięśnioną klatkę piersiową Łukasza.
Nie wiedziała, czy on tylko się zgrywa, czy też ten cudowny wieczór nic dla niego nie znaczył. Próbowała powstrzymać się od tych natarczywych myśli, ale nie była w stanie wyrzucić ich ze swojej głowy. Łukasz wydawał się być obojętnym na uczucia, które do niego żywiła. Posłał jej jedynie ten jego słodki, kokieteryjny uśmiech, po czym oddalił się z Kaśką, trzymając ją pod ramię. „Kocham cię”- usłyszała tylko z daleka te słowa, które trzaskały ją jak ostry bicz. Złapała kurczowo rączkę torebki i uciekła. Jak najdalej stąd.

3549 wyświetleń
40 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!