Chłodny wieczór. W tawernie choć już przycichło, szanty wciąż kołyszą biodra. Zza baru chłodne spojrzenie barmanek, dolewa jeszcze do piwa, a płonący uścisk starego bosmana, stuka kuflem o stół. "Ahoj żeglarze", niesie się po jeziorach, po czym ginie gdzieś w oddali szamocząc się jak w oczach rybackiej sieci. Oni odpoczywają. Rozcierają zmęczone dłonie od zaciskania kolejnego węzła, od modlitwy o pomyślny wiatr. Gdy w zamkniętej skorupie, rządni przygód, na mocy nadanej przez los i czas, zawarli związek z żywiołem. Pod obcym sklepieniem nieba, zawierzają trajektorii wyznaczonej przez napotkane punkty. Jak tylko niebo stopi się z wodą, wsiąkają w czarną otchłań, gdzie najmniejszy szelest urasta do rangi niekontrolowanego chlupotu. Jednak ciekawość większa jak strach. Ktoś czuwa, gdy innym sen toczy się miękko, w towarzystwie uwięzionego księżycowego krążka w skajlajcie. Oby tylko dotrwać do świtu, dotrzeć do kolejnej tawerny.
*Biegnąca po falach – jedna z największych jednostek pływających o napędzie żaglowym na polskich wodach śródlądowych. Jest dwumasztowym żaglowcem otaklowanym jako brygantyna. Armator - Yacht Klub Polski Lublin