- Chce wyjechać do Kenii. I tam pomagać, przydać się na coś, spełniać. Rozumiesz… - Do Kenii? Zwariowałaś?! Wiesz ile tam jest chorób, jak wysoka jest śmiertelność, brak higieny, okropne warunki sanitarne… - wykrzykiwał sposoby na przerwanie życia. – Zabraniam ci, boje się o ciebie. Nie możesz - mówił przerażony. - A czy ty wiesz ile jest wypadków samochodowych, morderców i zabójstw w Polsce ? Wiesz, że wystarczy byle wypadek, kawałek ostrego narzędzia, stres, nieleczona choroba o istnieniu której nawet nie wiedziałeś ? Nie zdajesz sobie z tego sprawy, co ? -Ja… Ja po prostu się o ciebie boje… - powiedział smutno. - A jakie to ma znaczenie? Strach nic nie zdziała. Właściwie dlaczego boisz się o moją śmierć skoro w ogóle nie interesowało cię moje życie ? Co to da, że zostanę tu, jeśli nadal nie będzie ciebie obok. Nie obchodzi cię o czym myślę, gdy zasypiam, z jakim humorem budzę się rano, i czy trzeba mi ogrzać dłonie po powrocie z pracy, i czy pragnę, aby ktoś przywitał mnie pocałunkiem kiedy otwieram drzwi. To wszystko jest ci obojętne, więc nie mów mi gdzie i jak powinnam umrzeć.