Chcę mówić o wszystkim o dobru i złu! Ponieważ to kocham i czuję i cierpię!!! Pragnę tego i raz tamtego... Myślę o tym a za chwilę o tamtym... Wybieram ciemność którą rozumiem i jakiś lęk przed nieznanym... Czym że ja jestem karmiąc się światem??? Nie mogę żyć bez tej kofeiny... Myślę jak parowóz, wulkan, przestrzeń... Fakty ciągle wzbudzają moją ciekawość... Chcę! chcę!! chcę!!! tych demonów... potrzebuję krwistej energii... Diametralne różnice zabijane przez subtelną równowagę... "Ja" patrzę na przemijającą marność... Litości, litości dla łez pikantnych ani bez smaku Rozrywam informacje aby dopatrzeć się siebie... Znowu - znów mnie wnerwia że szukam dowartościowania... Szukam, przewalam i łącze a ty nieskończonym ciągiem kosmicznym... Nienawidzę tego długiego kłamstwa... Nie ma zasad ani ograniczeń w szaleństwie! skondensowane zmysły w wirniku szokowym... Słucham koszmaru a skóra się gotuje od wrzasków... Więcej i więcej nienasyconych miraży... Ja to "Ja" wygrzebuję się z ciała aby być Tobą... Zniewolony przez maszynę umysłu - mielącą organy aby karmić szczenięta sztucznym mięsem...