Menu
Gildia Pióra na Patronite

Biedny dom bogaty

envie.

envie.

Były sobie dwa domy. Jeden dom był piękny, okazały, majestatyczny, podziwiany. Ludzie nie mogli oderwać od niego wzroku. Zachwycali się nim godzinami. Robił wrażenie na każdym kto przechodził obok niego. Drugi dom był paskudnym, ohydnym, brzydkim, zapyziałym, zapomnianym domem. Każdy unikał choćby spoglądania w jego kierunku, żeby brud domu za bardzo nie przeniknął w wypolerowane człowiecze wizerunki. Domy stały tak obok siebie latami. I nikt nie wiedział kto w nich mieszka. Ludzie nie byli ciekawi co jest w środku zapyziałego domu. Byli ciekawi tylko tego co jest za murami tego bogatego. Może tak naprawdę stoi taki pusty i śmiałek, który odważy się tam wejść przejmie cały majątek? Kto by tak nie chciał? Śmiałków było wielu. Najczęściej dochodzili pod same drzwi, ale w ostatniej chwili się wycofywali. Nikt nie odważył się nacisnąć klamki. W końcu znalazł się mężczyzna, który był całkowicie zmotywowany żeby wejść do środka. Na myśl o tym co może zyskać wchodząc do środka tego pałacu, aż cały się trząsł. Trzęśli się też na samą myśl ludzie i jeszcze bardziej mu kibicowali. Śmiałek otworzył klamkę i wszedł. Jednak w środku bogatego domu nie było bogactwa, a zastał go smród, brud i ohyda. W domu panowała kompletna ciemność, lecz już było za późno żeby z niego wyjść, bo drzwi zatrzasnęły się za nim z hukiem. Ludzie słyszeli na zewnątrz wycie mężczyzny, ale ze strachu nie zrobili nic i uciekli. Facet cierpiał katusze w samotności, ciemności i beznadziei. Ciągle patrzył przez okno, lecz za oknem nikogo nie było. W chwilach najokropniejszego cierpienia, dostrzegał jak w brzydkim domu zapala się światło. Mimo odległości, murów i wszystkich ograniczeń, gdy zapalało się to światło czuł się inaczej. Raźniej. Codziennie modlił się, by paliło się dłużej, by tak szybko nie gasło, by nie czuł się tak samotny. Codziennie żałował tego, że wszedł do tego bogatego domu i modlił się, by znaleźć się bliżej tego światła, które tak mocno mimo odległości czuł. W końcu, pewnego dnia otworzyły się drzwi tego ohydnego, zapyziałego domu. Wybiegł z niego staruszek z latarnią. Ledwo co kuśtykając doszedł do bogatego domu z którego dochodziły jęki. Otworzył drzwi i nagle tą ciemność rozproszyła jasność. Jego obecność sprawiła, że w tym okropnym wnętrzu już nie było tak strasznie.
- Zapraszam do mnie! – rzekł, podając mu rękę.
- Pan jest stamtąd? Pan mieszka w tamtym domu?
- Tak. Gdybyś tu nie wszedł, być może nie wiedziałbyś nawet o moim istnieniu. Być może nigdy nie spotkalibyśmy się tak jak teraz - twarzą w twarz.

13 513 wyświetleń
100 tekstów
21 obserwujących
  • oszi3

    4 November 2021, 10:34

    Doświadczyłem kiedyś podobnej historii na sobie. Dzwoniłem do bardzo bogatego domu, ale nikt nie otwierał. Parę domów dalej była chata, a w niej skromni Ludzie, którzy mnie ugościli. Mile ich wspominam ich życzliwości oraz pomocy nigdy nie zapomnę. Często myślę, aby im się odwdzięczyć, jak przystało. Dziękuję za takie Domy.

    od envie., laser show, Meron
  • kukaczka

    3 November 2021, 22:10

    ..w sumie, brzmi jak bajka..🍁

  • 3 November 2021, 17:15

    W sumie fajne;)

    od envie.