Menu
Gildia Pióra na Patronite

Problemy w rodzinie Ingi.

Była z pozoru zwykłą 15 latką, chodziła do gimnazjum, uczyła się, jej życie tylko z pozoru było „normalne”. Inga, bo tak się nazywała, miała trudną sytuację rodzinną, nie był to brak pieniędzy, ani alkoholizm, jej rodzice kłócili się. O wszystko, czuła jak jej rodzina się rozpada. Nie było dnia, ani godziny, w której nie byłoby słychać kłótni pomiędzy nimi. Dziewczyna nie wytrzymywała tego. Miała wiele koleżanek, ale rzadko do niej przychodziły, wolała ich nie zapraszać, stwierdziła, że i tak, nie chciałyby do niej przychodzić, słysząc jej kłócących się bez przerwy rodziców. W szkole problemów nie miała, ale nie była jakimś tam kujonem z okularami.

Częste spory między rodzicami, a nią, spowodowały, że zmieniła się, postanowiła, że nie będzie już ich słuchała i, że ma dość znoszenia tego wszystkiego. Któregoś dnia postanowiła uciec z domu. I tak właśnie zrobiła pewnego pochmurnego piątku po południu. Odkąd tylko pamiętała, jej rodzice się kłócili, pomyślała sobie, że może sobie ulżyć, więc tak zrobiła. Jeszcze rano spakowała tyle rzeczy, ile mogła, znalazła wszystkie swoje oszczędności. Nie wiedziała tylko, gdzie może się podziać, zastanawiała się albo nad swoją najlepszą przyjaciółką Anią, albo nad swoją babcią. Stwierdziła, że wybierze się do przyjaciółki na noc, może kilka, a jeżeli nie będzie chciała już jej przenocować, wtedy wybierze się do babci. Tak też postąpiła. Wybiegła z domu, podczas kolejnej z kłótni rodziców, z wielkim plecakiem na ramieniu, nie mówiąc ani słowa. Nawet jej nie usłyszeli. Na najbliższym przystanku, wsiadła do autobusu i pojechała na znaną jej ulicę przyjaciółki. Jadąc, zastanawiała się, czy jej życie ma sens, bo w końcu, nie ma ani jakiegokolwiek celu. Ani osoby, dla której mogłaby by żyć, ani celu, do którego mogłaby dążyć. Była typem dziewczyny, która nie lubiła siedzieć w domu. Uczęszczała na popołudniowe treningi piłki ręcznej. Sport był czymś, na czym mogła się wyżyć, czymś, czemu mogła się oddać i całkowicie poświęcić, sport nie był w stanie jej zranić, tak jak jej właśni rodzice, czy ktokolwiek inny. Po kilkunastu minutach znalazła się na właściwej ulicy, więc wyszła z autobusu i poszła prosto pod dom swojej przyjaciółki, Natalii. Zapukała do drzwi, dziewczyna jej otworzyła i weszła do środa, oraz się rozebrała. To właśnie razem z Natalią trenowała piłkę ręczną w ich miastowym klubie sportowym- „Sokole”. Dziewczyna była bardzo zaufaną przyjaciółką, jednak Inga nie mówiła jej wszystkiego, mówiła wszystko, ale nie zwierzała się zbytnio z problemów jej rodziców. Natalia wiedziała tylko, że rodzicom Ingi nie układa się najlepiej, że ciągle się o wszystko kłócą, ale nie wiedziała wszystkiego, nawet kiedy pytała Ingę o sprawy rodzinne, to ta, wolała unikać tego tematu. Była sobota. Jak co sobotę czekał je mecz ligowy. Wraz z Natalią wstały rano i powędrowały na halę, na której miał odbywać się mecz. Mecz nie należał do najciekawszych, a przeciwnicy, nie byli najtrudniejszą drużyną do pokonania, mecz wygrały. Po nim, poszły na lody, do pobliskiej kawiarni, chciały trochę pogadać. Przyjaciółka Ingi, postanowiła podjąć temat jej rodziców. Chciała namówić ją, żeby wracała do domu, ponieważ minęło już kilka dni, odkąd Inga u niej jest, a telefon ma wyłączony, specjalnie, nie chciała, żeby rodzice mogli się z nią jakkolwiek skontaktować. Inga natomiast nie widziała w tym nic złego, miała po dziurki w nosie swoich rodziców. Nie chciała, ani ich słyszeć, ani na nich patrzeć. Natalia długo namawiała Ingę na chociażby włączenie telefonu, w końcu ją przekonała, Inga włączyła telefon. Przyjaciółka do niej podeszła, patrzą w ekran: 20 nieodebranych połączeń od „Dom”. Nie zamierzała nic z tym robić, jak dzwonią, to niech sobie dzwonią- pomyślała, i tak nie odbierała telefonu i nie zamierzała w ciągu dalszym. Późnym wieczorem Inga dostała wiadomość od mamy, było w niej napisane, żeby wracała do domu, bo martwią się o nią. Postanowiła, że odpisze, ale tylko przez wzgląd na mamę. Napisała: nie martwcie się o mnie, na razie jestem u koleżanki, jak już będzie miała mnie dość, jest jeszcze jedno miejsce, w którym mogę się podziać. Uciekłam, bo mam już dość przebywania z wami, waszych kłótni, na moje prośby nie zwracaliście uwagi, doszłam do wniosku, że jestem wam niepotrzebna. Po chwili przyszła kolejna wiadomość od mamy, było w niej: Inga, co Ty wygadujesz? Jesteś nam potrzebna najbardziej w świecie, a to co się dzieje pomiędzy mną, a Twoim tatą, nie ma związku z Tobą, wracaj do domu, proszę, martwimy się. Odpisała jej na to; „Najpierw zastanówcie się nad swoim zachowaniem, mam dość życia w takim domu, chciałabym mieć kochających się rodziców.”- odpowiedzi na to się nie doczekała. Kolejne dni były dość monotonne, szkoła, pełno testów, treningi, potem wieczór z Natalią i tak na okrągło, jednak chwile z Natalią uszczęśliwiały ją, uwierzyła, że w końcu znalazła sobie przyjaciółkę, której może w pełni zaufać i osobę, której może powiedzieć wszystko, przed, którą nie musi się niczego wstydzić, ani bać, że ją zostawi. Dni spędzone z Natalią, były tymi mile spędzanymi, Inga zaczęła się interesować zdjęciami, podłapała to właśnie od Natalii, umawiały się na sesje z innymi dziewczynami, robiły im zdjęcia, wieczorem lekcje i nauka. Tak wyglądały ich dnie. Rodzice jej przyjaciółki nie mieli nic przeciwko temu, żeby ta, mieszkała u nich, póki jej rodzice „nie mają nic przeciwko”, bo przeciwko mieli, ale nie wiedzieli, ani u kogo jest ich córka, ani nie mogli nic z tym zrobić. Wiedzieli, że żadnych problemów nie przynosi, więc ręce mieli związane. Z resztą zdawali sobie sprawę, że to przez nich, ich córka uciekła z domu. Mimo, iż Ingi w domu nie było, rodzice jej, przestali się tak namiętnie kłócić, ich rozmowy wyglądały spokojnie, można było zauważyć, że doszli jakoś do porozumienia, jednak Inga tego nie widziała. Któregoś dnia Natalia, poprosiła Ingę, aby ta poszła do domu, po to, żeby sprawdziła co się dzieje między jej rodzicami., posłuchała swojej przyjaciółki. Postanowiła, że nie będzie ich ostrzegała przed swoim przyjściem. Wieczorem, tuż po czwartkowym treningu, Inga poszła prosto do domu. Weszła do niego, a tam cisza, rodzice spokojnie, wspólnie przede wszystkim jedzą kolacje, bez żadnych sprzeczek, krzyków, Inga na ten widok uśmiechnęła się szeroko, podbiegła do swoich rodziców i przytuliła ich obojgu. Rodzice zdziwili się tym gestem, nie pamiętali, aby ich córka przytulała ich często. Rodzice prosili ją, aby została jeszcze chwile, chcieli przemówić jej do rozumu, chcieli, żeby była już z nimi, w jednym domu, nie została na długo, powiedziała rodzicom, że jak na razie nie będzie wracała, chce zobaczyć, jak będzie dalej, powiedziała im też, że była u Natalii, a teraz zamierza pojechać do babci. Wyszła z domu i wróciła do swojej przyjaciółki. Powiedziała jej, że nie może siedzieć u niej tyle czasu, pożegnały się, chociaż Natalia mówiła, że ani ona, ani jej rodzice nie mają nic przeciwko przebywaniu u niej Ingi, pojechała do babci, tak jak mówiła. Babcia Ingi znała całą sytuację jej rodziców, jednak wnuczka powiedziała jej, że jak była w domu, zauważyła zmianę w ich zachowaniu, miała tylko nadzieję, że to nie była żadna gra, żeby namówić ją do powrotu. W domu dziadków Ingi był ukochany przez nią pies, dużo czasu spędzała z nim na spacerach i rozmyślała o swoim życiu. Ucieczki nie brała jako błąd, pomyślała, że może to nauczyć czegoś jej rodziców i miała nadzieję, że czegoś to ich nauczy. Po jakimś tygodniu spędzonym u dziadków, zaczęła się zastanawiać, czy może mogłaby wrócić już do domu, do swojego domu, tylko nie była pewna, czy to co widziała, wtedy, kiedy była w domu, czy to nie była jakaś gra, żeby pokazać jej, że jest już dobrze. Po kilku dniach, powiedziała babci, że zamierza wrócić do domu, ta zaś nie widziała nic przeciwko, powiedziała jej tylko, aby jak coś się działo, to, żeby wracała tutaj, Inga pokiwała głową i powiedziała, że wie, że tak ma zrobić. Spakowała swoje rzeczy, pożegnała się z babcią, napisała wiadomość do Natalii, że wraca do domu, no chyba, że zachowanie rodziców wróciło do dawnego bytu, jeżeli nie, to zostaje w domu. Po kilkunasto minutowej drodze, autobus stanął na właściwym przystanku, Inga wyszła z niego, podeszła pod drzwi swojego domu, głośno zaczerpnęła powietrze i chwyciła za klamkę, powoli otwierając drzwi, i wchodząc do domu. Zastanawiała się nad tym czy w jej rodzinie może być cisza, spokój i miłość. Nie była pewna, co do odmiany rodziców, jednak bardzo chciała w to wierzyć.

9857 wyświetleń
121 tekstów
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!