Menu
Gildia Pióra na Patronite

Zostań...

Biegnę...Biegnę przed siebie...Mijam smutne twarze jego rodziców.Zmęczone, pełne żalu i goryczy.A ja biegnę, wpadam do jego przytulnego mieszkania,tego wygodnego, przesiąkniętego wspomnieniami, marzeniami snutymi pod osłoną nocy, pocałunkami przerywanymi słowami, litanią zakochanych...Wbiegam do jego pokoju, otwieram szafę i przytulam się do każdej rzeczy, każdej pojedynczej rzeczy po kolei.Upadam.Wiję się po podłodze.Krzyczę.Szlocham.Rozrywam moje serce, kawałek po kawałku...Umieram z każdą sekundą, znowu, i znowu...Wyję z bólu i wrzeszczę.Wrzeszczę, płacząc...Uderzam pięściami w podłogę, w meble, na przemian wąchając jego rzeczy, wpuszczając w moje nozdrza jego zapach.Nie czuję krwi sączącej się ze skroni...Jego mama pochylająca się nad moją głową, moje usta układające się w jego imię.Nie czuję... Nie czuję.. Kocham...Kocham...Ja kocham...

11 832 wyświetlenia
154 teksty
31 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!