Białystok

Niedaleko nas odbywa się inna tragedia, gdzie wybory są trudne, ale trzeba wybrać dobro Polaków, gdzie zakładnikami swoich decyzji są emigranci. Wybrali być marionetką dyktatorów Europy Wschodniej i jeszcze słono za to zapłacili. Niewiedza nie usprawiedliwia. Co chcieli, to mają. My kibicujemy naszemu wojsku. To wojna. Następnie dyktatorzy przepuszczą obcych przez granicę ukraińską. Wierzę, że damy radę i ich pokonamy oraz tych Polaków, którzy nie rozumieją, co to polska racja stanu, że po to są państwa i rasy, aby każdy był, gdzie jego miejsce, czyli w swoim państwie.

A my szczęśliwi, podziwiamy dzieło magnatów, choć rodzi się oczywista myśl, że te pieniądze powinni wydać na wojsko I obronę granic, nie na blichtr, zbytki, pałace, zamki, kościoły, klasztory i zabawę.
Modlimy się za obrońców naszych granic tam w bagnach i w puszczy. Chwała bohaterom.
Niedługo zima dyktatorzy będą ich przywozić coraz więcej, a oni będą umierali z naiwności, ale nie pozwolimy wziąć się na współczucie, na obrazy zamarzniętych. Obronimy Polaków I Europę.
Jak się uodpornić na śmierć. Wstąpić do Policji, Wojska, Straży. Zostać wolontariuszem w szpitalu, hospicjum, w domu pomocy społecznej. Mieć w dzieciństwie szczęście być chorym i leżeć na oddziale dziecięcym, gdzie przywożono chorych z epidemii zapalenia mózgu. Umierali na oczach dzieci, też dzieci. Przyglądać się jak umierają, sekundować im w każdym oddechu, ale bez emocji. Odchodzili jednak. Siostry odłączały maszyny. Przykrywały prześcieradłem. Kładły na rydwan śmierci. Odwoziły koło WC i termosu z herbatą. Siku, napić się i spojrzeć pod prześcieradło, może oddycha. Nie. Jakby spał, wreszcie spokojny, nie umęczony.