Menu
Gildia Pióra na Patronite

Neobarbarzyńcy myśli kilka.

Kvasar

Kvasar

Adam wyciągnął z kieszeni pogiętą kartkę i podszedł do pulpitu. Poprawił okulary w jasnych, rogowych oprawkach zdobiących jego długi nos, wyjętym z prawej kieszeni koszuli długopisem przekreślił coś na leżących przed nim notatkach i chrząknął znacząco aby przyciągnąć uwagę publiczności. Uciszyła się momentalnie. Przywitał się zdawkowo: - Nazywam się Adam i chcę opowiedzieć wam trochę o przemocy i tego jak współczesny świat ją traktuję, - poprawił ustawienie mikrofonu i kontynuował - Wszyscy wiemy, prawda, że najważniejsze sprawy wiążą się z czyjąś płcią, lub sposobem uprawiania seksu, a także oczywiście kolorem skóry, to przecież najważniejsze dzisiaj sprawy i każdy to rozumie... - wszyscy z powagą pokiwali głowami, dając mu subtelne sygnały, że mówi coś dla nich oczywistego. Zachęcony kontynuował czując wsparcie jakie udzielała mu sala: - Ja jednak chciałbym krytycznie, oraz racjonalnie spojrzeć na temat zabijania z naciskiem na wczesne życie gatunku homo sapiens.

Pragnę mianowicie odnieść się do walki z przemocą tak popularnej we współczesnym świecie, tak propagowanej np. polityków i przez wszelkiej maści "gwiazdy". To najczęściej ci sami ludzie, którzy tak często i bardzo chętnie głośno mówią, że najszczerzej wierzą, że "Aborcja jest OK". Jeżeli aborcja naprawdę jest OK, oznacza to logicznie tym samym, że im młodszy jest zabijany człowiek, tym mniejszą sprawca czynu powinien ponosić karę, a zabójstwo noworodka powinno karać się co najwyżej mandatem - przecież to nie jest w pełni uformowany, myślący, posiadający umiejętności i wspomnienia byt ludzki. - Adam szybko uciszył ręką rodzący się na sali wzbierający pomruk - Społeczna niezgoda na krzywdzenie dzieci jest wtedy nie tylko niedorzeczna, lecz i nielogiczna, musi więc wynikać z jakichś atawizmów i ciemnoty, które przecież każdy rozsądnie myślący człowiek niewypaczony przez mafię o nazwie KK powinien odrzucić. Spójrzmy na czasy antyczne, na które tak lubią powoływać się jako na źródło naszej kultury nasi antagoniści - ci ciemni prawacy. Już nawet starożytni Rzymianie w swojej tzw. mądrości rozumieli, że dziecko może rodzic nawet czasami zabić, ponieważ stanowi ono jego własność - część Jego (- jemu poddanej) rodziny, co prawda dotyczyło to tylko ojców, ale zawsze, zasada to zasada a patriarchat to co wypaczenie przeszłych wieków z którym oczywiście musimy wciąż walczyć w imię tysięcy prześladowanych codziennie kobiet!... ale wróćmy do mojej tezy, jak widzimy precedensy już przecież były - choćby ustawodawstwo Sparty ...Wracając jednocześnie do tych wspaniałych wielowiekowych i rozumnych skądinąd tradycji należy nadać ojcu takie samo prawo do aborcji - to przecież także jego życie (jego jakość, lub pieniądze na alimenty), dalej co za tym idzie powinien także mieć odwrotne prawo, prawo do niezgody na zabicie swojego dziecka. Dobrze myślę?! Przypomina to rozważania, a raczej wieloletnią toczącą się dyskusję czy można pobrać organ do przeszczepu od zwierzęcia dla człowieka, bo przecież etyka - to biedne zwierzę nie ma możliwości odwołać się od takiej decyzji, lub nie zgodzić np. na uciążliwy być może dla niego transport ale nikt nie stawia pytania, czy w takim razie zabijanie go jest etyczne... bo po co sobie komplikować życie? Oto przykład typowej prawackiej hipokryzji w najczystszej postaci!- głośny pomruk potoczył się po sali - Być może idąc dalej tą logiką poza zaburzaniem systemu prawnego morderstwo człowieka nie jest także niczym złym, o ile nie przeżyje (jak tak, wtedy nie ma przecież morderstwa :)) nie może się wówczas poskarżyć na nieskuteczność zabójcy - w końcu po fakcie nie ma żadnego podmiotu praw, ani jego wspomnień, ani nie cierpi - bo nie żyje, więc karząc sprawcę takiego czynu robimy to wyłącznie dla zabezpieczenia własnych interesów - nie chcemy po prostu pewnego dnia poczuć chłód jego noża na własnym gardle i tyle. Jakie to niskie i małostkowe, zabezpieczanie swojego jednostkowego interesu - ale przynajmniej już bardziej racjonalne niż - zemsta ciemnych pra...nieważne! Zamiast zagłębić się w wewnętrzny jego świat potrzeb i przeżyć, które doprowadziły do jakiejś inhumacji przez niego (nią ewentualnie ono) jakiegoś na pewno bardzo irytującego osobnika gatunku homo sapiens, to na fali zaiste wprost z ciemnogrodu nienawiści i odrazy chcemy się na nim mścić i karać a nawet (sic!) zabić! Nie wiadomo na pewno, czym wtedy się od niego różniąc!?. I to wszystko za pieniądze wszystkich obywateli!!! To nie jest współczucie, jego ofierze i tak nie pomożemy a pozostaje sprawca, który przecież na pewno cierpi! Czy nie powinniśmy raczej pochylić się nad niedolą żyjącego (żyjącej, onego)?!
Ja rozumiem wasze wzburzenie. Ktoś powie że ja nie rozumiem i mylę pojęcia , że aborcja to nie zabójstwo, ja tam nie wiem, nie znam się, dla mnie śmierć to śmierć, czyli jak coś żyje a potem przerywa się to jego życie, jeżeli to nie jest zabijanie, to ja już nie wiem jak je inaczej zdefiniować i nic nie rozumiem. Pokój.
Pozostaje natomiast jeszcze jedna kwestia: Precz z prześladowaniem morderców, badania wykazały, że ok. 80% sprawców czynu bądź czynów odczuwa nie tylko psychiczny dyskomfort związany z tym słowem a większość z nich wprost cierpi, często nie mając możliwości skutecznej ekspresji swojego cierpienia, najczęściej wskutek używanych nagminnie wobec nich środków przymusu bezpośredniego jak to kajdanki naręczne, tudzież kaftany bezpieczeństwa! Morderca więc to brzydkie słowo, znamionujące przemoc werbalną wobec sprawcy czynu. Poza tym wszyscy mięsożercy w takim razie w jakimś stopniu nimi są! Na logikę powinno wszystkim wystarczać słowo "skracacz"! Czy naprawdę nie jest tak, że przecież każde życie kończy się śmiercią?! Wtedy nastanie pokój i zgoda, i "skracanie" przestanie kojarzyć się z czymś złym, czy też w jakikolwiek sposób niewłaściwym. Precz z ciemnogrodem! Niech żyją żądy Rozumu! (Jedna litera jest lepsza niż dwie!) za równouprawnienie wśród gejów i walkę wyłącznie z białym rasizmem! - Nieśmiałe oklaski. Zaległa niepewna cisza. Adam odwrócił się na pięcie i w świętym natchnieniu wymalowanym na twarzy, wypięty jak struna, sztywnym chodem zszedł z podium. -Taak... - dał się słyszeć niepewny głos prowadzącego, przejdźmy do następnego punktu programu...-.

11 545 wyświetleń
158 tekstów
1 obserwujący
  • 19 May 2021, 13:19

    Bardzo dobry tekst!, świetnie nadaje się do dyskusji, ciekawy sposób narracji, do usunięcia drobiazgi stylistyczne, nie mające znaczenia dla wartości tekstu!