Menu
Gildia Pióra na Patronite

Życie na równi karmi cykutą i landrynkami...
Bez tego pierwszego, nie docenisz głębi smaku drugiego...

4569 wyświetleń
44 teksty
2 obserwujących
  • 10 February 2017, 06:52

    a cóż to jest ''cykuta'' , zajrzałabym do wujostwa , gdyby nie krasnale od Posejdona Neptuna na sztucznym przejściu
    Świetna sentencja . Miłego dzionka ;)

  • gabaldon

    9 February 2017, 23:06

    Jacku ...cykuta wystepuje w zdaniu w znaczeniu przenośnym... smaku czyli goryczy, nie skutku finalnego czyli smierci po zażyciu.Może przedobrzyłam...;) Landrynka jest tez jedynie metaforą słodkiego smaku,dobrych rzeczy.
    Mam chyba bardziej fatalistyczne podejście...;)
    Marzymy,pragniemy spełnienia marzeń i często pomimo wszystkich naszych kosekwentnych działań,nie dochodzi do ich spełnienia.
    Dziekuję bardzo za życzenia.Poznałam już obydwa smaki...:) Doceniam potrzebe istnienia obydwu.Pozdrawiam ciepło :)

  • 9 February 2017, 22:53

    życie nie jest koncertem spełnień - koncertem życzeń jest jak najbardziej, a zwą się owe życzenia marzeniami, nadziejami, pragnieniami etc., etc.Życzę Ci raczej landrynek, niż cykuty, bo po skonsumowaniu tej ostatniej żadne życzenia nie są już konsumentowi potrzebne.

  • gabaldon

    9 February 2017, 22:46

    Jacku...życie to nie jest koncert życzeń.Nie zawsze jest dostęp...w pierwszej kolejności do przyjemności...;)

  • 9 February 2017, 22:40

    proponuję zacząć od ssania landrynek, bo nakarmiwszy się wpierw cykutą można nie docenić głębi ich smaku.