Hmmm, zło jest bardzo niedobrym wnętrzem człowieka i zbyt często rości sobie prawo do bycia jego sercem. Nie wiem do końca, ale chyba są przesłanki ku temu, że często jak kochanek serce żony...zdobywa, z tym że nie porzuca, a staje się głębią, pulsem, krwią.
Jedni wstyd czują, drudzy nie. Nie zapominaj karaczanie Januszu, że człowieczeństwo to cecha nie dana każdemu.
Dzięki Smoku za Twój wpis, jakże trafny. Film obejrzę z pewnością, już go zlokalizowałem w mojej wersji językowej :) Ale musisz mi dać chwilę, bo szok mnie nadal trzyma.
Bo dziecko Miłości potrafi nie tylko wspaniale kochać, ale też być najokrutniejszym ze zwierząt, niestety... Czasami to nawet nie wina konkretnego człowieka, ale zwyczajów, tradycji, głupich zabobonów, bezmyślnego powtarzania tych samych błędów... Ktoś kiedyś robił badania podobne do eksperymentu Miligrama (przy okazji polecam film Eksperymentator) i wyszło mu, że liczba ślepoposłusznych rośnie, 75% ludzi potrafi innym zadawać ból, a 10% ma skłonności do sadyzmu, czerpie z tego przyjemność. Człowiek, to brzmi... wstydliwie... Człowiek staje się... cieniem człowieka. Pozdrawiam.