źle widział zawadził belką o nóż tkwiący w cudzych plecach nagle coś powaliło go na ziemię ktoś w sieć schwytany ciągnął ją za sobą wszystkich przewracając ochlapała go krwią dziewczyna ze strzałą w sercu zaksztusiła się łzami innej sparaliżowanej strachem i bólem który działał na nerwy wesołym złodziejom szczęścia z nierokującym upośledzeniem sumienia zobaczył krainę cierpienia jedyny pełnosprawny i wcisnął ten czerwony przycisk
Piekło czynione sobie wzajemnie bezmyślnie, z głupoty... I tylko brak pełnosprawnego ratuje ten świat przed końcem... taki paradoks, albo tragizm, bo to oznacza, że cierpienie nie będzie miało końca... Chyba powinienem pisać wyłącznie o poetycko falujących piersiach... Dziękuję Wszystkim za komentarze, zeszyty i fiszki podarowane szczerze, czy przez pomyłkę. Miłego popołudnia :)