Zdobywamy szczyty niekompetencji. Kończymy wcześniej, niż zaczynamy. Zatrzymać się w wielkim tygodniu, żeby unieść wszystko raz jeszcze i zmartwychwstać trzeciego dnia, bo do trzech razy sztuka... Trzeciego dnia? Trzeciego dnia już nie będzie...
Jedna z ofiar jeszcze jakby zipie , wyprawy krzyżowe jedynie się oznaczeniami ostały na pomarańczowo dla otwartości rynku pracy ogrodów pod architekta , wszak on spod silnej grupy od nepotyzmu zapewne pochodzi , nie ma zmysłu artystycznego ni w ząb, to widać na zboczu prawym ale ma układy , głupią zastraszyć podprogowym kazaniem wielkanocnym , nie podpisać zgody na dotację dla desek , w zamian las wyciąć , i kustosz będzie kontent i drwale tym samym , zarobił ''zasłużony'' na [...]
dzięki Krysiu, w milczeniu odejść chciałam stąd...Ale widocznie to jeszcze nie ten dzień, chociaż tak bardzo go czuję. Nie wiem jak będzie, ale chcę Ci podziękować za otuchę, którą niosłaś mi w swoich tekstach. Buziaki.