Prawda jest taka, że człowiek bardziej inteligentny lepiej dopasowuje się do panujących warunków. Lepiej też radzi sobie z manipulacją uczuciami. Uczucia wcale nie muszą być autentyczne, ale wyrażone w sposób ciekawy. Uniwersalni potrafią dostosować swoją formę. Niektórzy wciąż próbują, a inni pasują jak ulał. Cechą wszechstronnych jest to, że mogą pasować wszędzie, jeśli tylko chcą, ale niektórzy np. ja nigdy nigdzie się nie dopasują, choć wszędzie mogą.
Ł, "A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki." Trochę głupio zaprzeczać jak się nie doświadczyło Ty mój czajniczku. :)
Ciekawa myśl. Można ją rozpatrywać przynajmniej w dwóch wymiarach. Z jednej strony każde dopasowywanie jest deformacją tego, co było wcześniej, ale niekoniecznie negatywną, jest rodzajem kształtowania, szlifowania, przystosowania. Z drugiej strony, jeśli tylko jedna strona wciąż się dopasowuje, to taka sytuacja jest patologiczna i tu wyrażenie "deformacja" pasuje. Taka osoba jest nieszczęśliwa, poraniona, czasami aż do śmierci. Czasem powodem jest toksyczna miłość, a innym razem zwykły brak odwagi, lub lenistwo. Dobre. Pozdrawiam. :)